Plac Hiszpański
W październiku temperatura na południu Hiszpanii nie bije już letnich rekordów, jest znacznie niższa – nie przekracza… 35 stopni w środku dnia. Lazurowe niebo, wciąż kwitnące, bajecznie kolorowe kwiaty i muskające ciepłem słońce w niczym nie przypominają panującej już w centralnej części Europy ponurej jesieni. Nic zatem dziwnego, że właśnie w październiku Andaluzja przeżywa prawdziwe oblężenie turystów.
Miasta tego regionu Hiszpanii raczą przyjezdnych nie tylko wspaniałą pogodą, ale również, a może przede wszystkim, wspaniałymi zabytkami liczącymi dziesięć i więcej wieków. A do tego bajkowymi krajobrazami, typowymi dla południa Europy i północy Afryki. Przekonali się o tym uczestnicy kolejnego wyjazdu zorganizowanego przez biuro podróży dla osób z niepełnosprawnością Accessible Poland Tours. Program wycieczki obejmował dwa andaluzyjskie miasta – Sewillę i Kordobę.
Początki piątego obecnie co do wielkości miasta Hiszpanii, czyli Sewilli, sięgają II wieku przed naszą erą. Dziś zamieszkuje je blisko 1,4 mln osób, wśród nich także Polacy. Mieszkańcy Sewilli lubią żartować, że o wiele bliżej im do Afryki niż do własnej stolicy – Madrytu.
Punktów, z których rozpocząć można zwiedzanie tego miasta jest co najmniej kilka. Nasza grupa rozpoczęła je na Placu Hiszpańskim położonym w ścisłym centrum miasta. To najmłodsze kultowe miejsce w tym mieście – górujący nad placem pałac pochodzi „zaledwie” z lat dwudziestych ubiegłego wieku. Stanowi mieszankę dwóch stylów: barokowego i renesansowego, Mieszczą się nim rozmaite instytucje, m.in. muzea. Wjazd na plac osobom poruszającym się na wózkach umożliwiają dwie rampy. Niestety wnętrza pałacu, znajdujące się na piętrze, pozostają dla nich niedostępne. Wokół placu kursują dorożki, które obwożą turystów po sewilskiej starówce. O dziwo, także wózkowiczów. Jak – po prostu przesympatyczni hiszpańscy dorożkarze wnoszą takiego pasażera na rękach…
Dziesięciowiekową historię ma natomiast dawny pałac królewski, sewilski Alkazar pamiętający czasy kalifatu kordobańskiego. Rozbudowywany przez wieki może się poszczycić nie tylko wspaniałymi komnatami, ale również bogactwem ceramicznych dekoracji i wspaniałymi ogrodami. To właśnie w tym pałacu Izabella Kastylijska i Ferdynand Aragoński przyjęli Krzysztofa Kolumba po jego powrocie z Ameryki. Grobowiec odkrywcy nowego świata znajduje się natomiast w nieodległej sewilskiej Katedrze Najświętszej Marii Panny wzniesionej na przełomie XV i XVII wieku w miejscu, w którym wcześniej stał meczet. Ta katedra uznawana jest za jeden z najpiękniejszych kościołów gotyckich nie tylko w Hiszpanii, ale także na świecie.
Pałac Alkazar i katedra są dostępne dla osób z niepełnosprawnością, także poruszających się na wózkach. Tu mała dygresja, otóż w Hiszpanii bardzo dokładnie kontrolowane są uprawnienia do ulg i zniżek, nawet mimo widocznej niepełnosprawności. Jedynym dokumentem uznawanym w tym kraju jest ważna międzynarodowa legitymacja osoby niepełnosprawnej (plastikowa) wydawana także w Polsce. Tyle, że nie wszędzie na jej podstawie kupić można zniżkowy bilet – przykładem choćby współczesna atrakcja Sewilli, czyli „Las Setas” zwane popularnie grzybami, największa drewniana konstrukcja na świecie, z której roztacza się wspaniały widok na panoramę miasta.
Sewilla, położona nad rzeką Gwadalkiwir, ma jeszcze jedną atrakcję, która rozbudza zmysły i nie tylko artystyczne turystów. To stojąca na nabrzeżu – przy którym cumowały kiedyś statki zwożące do Europy bogactwa z kolonii – Torre del Oro, czyli Złota Wieża. Nazwa tej datującej się na wiek XII budowli pochodzi od koloru płytek, stanowiących jej okładzinę i czystego złota składowanego w niej przed wiekami a przywożonego również z wypraw do zamorskich kolonii.
W pobliżu Złotej Wieży, na terenie dawnej Stoczni Królewskiej, znajduje się nieco mniej znany, choć przepiękny zabytek, pełniący do dziś dwie funkcje: muzealną i użytkową. To zbudowany w XVII wieku Hospital de la Caridad czyli Szpital Miłosierdzia, który nadal zapewnia opiekę osobom starszym i niedołężnym. Na terenie kompleksu szpitalnego mieści się udostępniona zwiedzającym wspaniała galeria z obrazami hiszpańskiego mistrza baroku, Bartolomé Estebana Murillo. Z kolei w szpitalnej kaplicy podziwiać można pochodzące z tego samego okresu rzeźby. Całości dopełnia wspaniały ogród różany. Co ważne, Hospital de la Caridad jest obiektem całkowicie przystosowanym do potrzeb turystów z niepełnosprawnością, w odróżnieniu od wspomnianego wcześniej pałacu na Placu Hiszpańskim czy choćby wieży w sewilskiej katedrze.
W trakcie zwiedzania Sewilli nie mogło zabraknąć wieczoru z flamenco – nasza grupa wybrała się do niewielkiego lokalu położonego w obrębie starówki, do którego można dostać się także na wózku inwalidzkim. To wspaniałe widowisko, bardzo energetyczne i głośne w wykonaniu artystów, którzy momentami zdawałoby się wpadają w tras wystukując i wyśpiewując rytmy dawnych andaluzyjskich Romów.
***
O niewiele ponad godzinę jazdy pociągiem leży Kordoba, starsza od Sewilli o co najmniej stulecie. To miasto w X wieku stanowiło największą metropolię w całym basenie Morza Śródziemnego, a jej mieszkańcy – wyznawcy islamu, chrześcijaństwa i judaizmu – przestrzegali zasad wzajemnej tolerancji, co sprzyjało rozwojowi nauki, kultury i sztuki. Świadczą o tym choćby zachowane do czasów współczesnych zabytki. Wielu z nas miasto kojarzy się z tzw. labiryntem (lasem) ponad 500 kolumn zwieńczonych łukami w kształcie podkowy widocznym na wielu zdjęciach z Kordoby. To Mezquita – niesamowite połączenie chrześcijaństwa i islamu. Wewnątrz meczetu, którego budowę ukończono w X wieku, sześć wieków później wzniesiono gotycką katedrę. Wrażenie, które wywołuje to połączenie trudno jest opisać. Tak jak trudno jest oprzeć się wrażeniu, że w tym labiryncie kolumn można się po prostu zgubić.
Drugim najważniejszym zabytkiem Kordoby, której historyczne centrum znalazło się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO, jest Alkazar Królów Hiszpańskich. W historię tego pałacu również wpisali się już wymienieni już wcześniej Izabella Kastylijska, Ferdynand Aragoński i Krzysztof Kolumb. Jeśli dobrze wsłuchać się w szept historii w tym miejscu, usłyszeć można rozważania podróżnika o możliwości znalezienia zachodniej drogi do Indii… Tym co zachwyca tutaj licznie przybywających turystów są pałacowe ogrody z bogactwem kwiatów, rzeźb i licznymi fontannami.
Nad rzeką Gwadalkiwir, która również przepływa przez Kordobę, można podziwiać słynny Puente Romano czyli Most Rzymski, który służy mieszkańcom miasta nieprzerwanie od dwóch tysiącleci. Jest w tym mieście też wiele pięknych kościołów i wzniesiona w XIV wieku synagoga.
Kordoba jest miastem przyjaznym osobom z niepełnosprawnością a jedynym utrudnieniem są zawsze obecne tu tłumy turystów z całego świata.
I jeszcze słów kilka o transporcie – w obu wymienionych miastach najłatwiej poruszać się taksówkami, są też dostosowane do przewozu osób poruszających się na wózkach i stosunkowo tanie, kiedy jedzie się w kilka osób koszt równy jest niemal biletowi w transporcie publicznym. Warto jednak zamawiać je z dużym wyprzedzeniem – poczucie czasu nie jest mocną stroną Hiszpanów. Podobnie jak język angielski, nawet wśród ludzi młodych. Owszem – rozumieją o co się ich pyta, ale …bardzo często odpowiadają po hiszpańsku uważając zapewne, że skoro posługuje się nim jedna trzecia mieszkańców świata, to po prostu turyści także powinni go znać. Jednak już kilka podstawowych słów tym języku przełamuje lody…
Na zakończenie kilka refleksji jednego z uczestników naszej październikowej eskapady, Łukasza, który mimo niepełnosprawności podróżuje po Europie od ponad 10 lat i zwiedził już wiele miast.
– Po 5 letniej przerwie w podróżowaniu zdecydowałem się ponownie na wyjazd zagraniczny, tym razem do Sewilli i Kordoby. Była to moja pierwsza wycieczka z opiekunem i na wózku inwalidzkim. Wcześniejsze podróże realizowałem samodzielnie o własnych siłach. Przed wyjazdem miałem pewne obawy, czy sobie poradzę, czy otoczenie będzie dla mnie „przychylne”, jak jest z dostępnością? Te i inne wątpliwości tliły się w mojej głowie. Niemniej jednak chęć podróży była silniejsza od strachu przed nieznanym.
Od początku wszystko było dobrze zorganizowane i dostosowane dla osób takich jak ja. Nie musiałem się o nic martwić. Asysta serwisu na lotniskach, transport do hotelu, pomoc na dworcach kolejowych w Sewilli i Kordobie realizowana była bez najmniejszych problemów – wózkowicze korzystali z ambuliftu i podnośników. Podczas naszej podróży odwiedziliśmy miejsca w pełni przystosowane dla osób z niepełnosprawnością. Jedynym minusem w podróżowaniu po miastach z wielowiekową historią są nawierzchnie wyłożone kostką brukową, która często jest nierówna. Dodatkowo, zwiedzając Sewillę na wózku inwalidzkim należy mieć na uwadze wąską zabudowę uliczek na Starym Mieście. Nie zdawałem sobie wcześniej sprawy, z tego, że krawężnik chodnika, bądź bardzo wąski chodnik mogą być przeszkodami nie do pokonania. Gdyby nie mój opiekun, zapewne sam bym sobie nie poradził. Nie sposób przejść uliczkami z bardzo wąskimi chodnikami, na których nie mieści się wózek, a dodatkowo nierówności nawierzchni sprawiają, że poruszanie się nim o własnych siłach z czasem staje się uciążliwe i bardzo męczące.
Wszystko zależy jednak od tego jaki obierzemy plan dnia, zawsze można wybrać alternatywną trasę i dojść do miejsca docelowego inną drogą. Jeśli miałbym ocenić Sewillę i Kordobę pod kątem dostępności dla osób z niepełnosprawnościami, to zarówno pierwsze jak i drugie miasto są pod tym względem przyjazne. Lokale gastronomiczne, obiekty kultury, sklepiki z pamiątkami również nie mają barier architektonicznych.
Reasumując, moje wrażenia z pobytu w Sewilli i Kordoby są bardzo pochlebne. Podróżowanie i poznawanie nowych miejsc zawsze mnie buduje oraz dostarcza bardzo wielu pozytywnych wrażeń i doznań.
dr Halina Guzowska, fot. z archiwum autorki
Data publikacji: 16.10.2023 r.