Projekt „Widzialni”

Dla większości z nas korzystanie z internetu to oczywista oczywistość. Tam szukamy ważnych informacji, komunikujemy się ze światem... ale też szukamy pracy. Nadal miliony osób w Polsce są, z różnych przyczyn, pozbawione do niego dostępu. Projekt widzialni.eu pokazuje jak to zmienić.

Widzialni.eu to projekt, którego celem jest zapewnienie wszystkim ludziom równego dostępu do internetu. Co ciekawe, jego adresatami są nie tylko osoby niepełnosprawne, ale też wszyscy, którzy z jakiegokolwiek powodu nie mogą korzystać z sieci. Powodem może być kiepskie wykształcenie, ale też np. dostęp do łączy o małej szybkości. Poprzez dostosowanie stron internetowych do ich potrzeb, coraz większa rzesza osób będzie mogła zdobywać cenne informacje, a wszystko to pod hasłem wyrównywania życiowych szans. Na razie głównym zainteresowaniem organizatorów kampanii są urzędy i instytucje publiczne, które przede wszystkim powinny wyjść naprzeciw potrzebom osób niepełnosprawnych, ale przecież każdy administrator strony może wprowadzić w życie nowoczesne standardy. O trudnościach, wyzwaniach, ale i korzyściach z podjęcia tego wyzwania rozmawialiśmy z Arturem Marcinkowskim, koordynatorem kampanii:

– Kogo przede wszystkim dotyczy Państwa projekt?

Wykluczeniem cyfrowym zagrożone są przede wszystkim osoby niepełnosprawne – niewidome, niedowidzące, głuche…

Głuche?

Tak, bardzo mało osób zdaje sobie sprawę, że wiele osób głuchych nie jest w stanie zrozumieć treści wielu stron internetowych. Problem dotyczy zwłaszcza osób głuchych od urodzenia. Ich językiem ojczystym jest język migowy, nie polski. Nie sposób w nim oddać wszystkich wyrażeń, stąd trudności z czytaniem. Podobnie jak w przypadku osób niewykształconych, pomaga odpowiedni dobór wyrażeń, prosty, nieskomplikowany język. Osoby głuche oczywiście nie mogą zrozumieć wszelkich prezentacji opartych głównie na tekście mówionym, np. czytane przez lektora. Recepta jest prosta – napisy.

Czy osoby niewidome też mogą korzystać z internetu?

Oczywiście, korzystają z syntezatora mowy i zapewniam, że radzą sobie równie dobrze, co osoby bez dysfunkcji. Natomiast osoby niedowidzące potrzebują takich narzędzi jak powiększanie tekstu, odpowiedniej czcionki, czy ustawiania kontrastu. Zazwyczaj nie opłaca się przebudowywać strony – raczej tworzy się ją od podstaw.

Urzędy to urzędy – ale jak przekonać prywatne przedsiębiorstwa do takiego wysiłku?

– Przede wszystkim dostosowanie strony niesie dodatkowe korzyści. Standardy W3C powodują, że strony są najzwyczajniej w świecie lepsze – sprawniej działają, są lepiej indeksowane w wyszukiwarkach. Oprócz tego pokazują, że firma dba o wszystkich klientów – także niepełnosprawnych.

– A co z poszukiwaniem pracy?

– Obecnie coraz więcej osób szuka pracy za pomocą internetu. Wielu niepełnosprawnych ma problem z jej znalezieniem, a przecież każde wyjście z domu to dla nich duży wysiłek. Tymczasem pracodawca może wiele zyskać na zatrudnieniu takich pracowników. Przecież już dawno wymyślono coś takiego jak praca przez internet – oszczędza się na dostosowaniu miejsca pracy dla nowej osoby, a niepełnosprawny nie traci czasu na dojazd. Przebudowa strony to wydatek, ale na pewno się opłaci.

– A jak wygląda sytuacja w Polsce w porównaniu do Europy?

– Akurat w tym przypadku na razie jest tak samo źle. Jak dotąd żadna z badanych instytucji nie dostała maksymalnej liczby punktów w naszych audytach, więc pozostaje dużo do zrobienia. Na pewno jest to bardzo ważne działanie. Osoby niepełnosprawne, ubogie, czy też zamieszkujące rejony, które są pozbawione dobrego połączenia z internetem nie mogą znajdować się na przegranej pozycji, szczególnie jeżeli chodzi o poszukiwanie pracy. Integracja osób niepełnosprawnych powinna obejmować również ich równy dostęp do ofert pracy, a do tego internet jest już w zasadzie niezbędny.

 

Dwója z internetu

Serwisy internetowe Telewizji Polskiej SA, Polskich Linii Lotniczych LOT oraz Sądu Najwyższego wypadły najgorzej w teście na dostępność dla osób niewidomych i niedowidzących.

Dwóje (czyli jedynkę!) postawili im członkowie Śląskiego Oddziału Polskiego Związku Niewidomych, którzy biorą udział w nowatorskim projekcie o nazwie „Widzialni”. – Nie mogliśmy szybko i bez kłopotu znaleźć najważniejszych informacji. Byliśmy zdezorientowani. W serwisie LOT-u, nawet dane o promocji cen biletów były zakamuflowane – mówi Paweł Pluszczyk, niewidomy konsultant z Siemianowic Śląskich.

Konsultanci sprawdzali zgodność strony internetowej z wytycznymi Unii Europejskiej. Następnie wykonywali punktowane zadania narzucone przez ekspertów. – Możliwość nawigacji jest bardzo utrudniona, brakuje skrótów ułatwiających przenoszenie się po nagłówkach, tabelach, polach formularzy, listach – mówi Pluszczyk. Dodatkowymi utrudnieniami jest nadmiar grafiki, oraz brak tzw. kotwic, które umożliwiałyby programom czytającym natychmiastowe odczytywanie otwartego przez użytkownika tekstu.

– Kilkadziesiąt minut szukałem namiarów na rzecznika prasowego telewizji. Tyle samo czasu potrzebowałem na odnalezienie na stronie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wysokości składki, którą należy odprowadzać za zatrudnionego pracownika. W serwisie ZUS natknąłem się również na wiele nielogicznych treści, które komplikowały szukanie – dodaje Pluszczyk.

– Widzę te wady. Bardzo nam przykro z tego powodu. Zapewniam jednak, że opracowaliśmy już strategię przebudowy serwisu. Nie jestem jednak w stanie podać konkretnych terminów – wyjaśnia Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy PLL LOT.

W Komendzie Głównej Policji w Warszawie przyrzekają, że poprawią ocenę dostateczną, kiedy tylko to będzie możliwe, bo nie mają zbyt wielu specjalistów z branży informatycznej. – Wygląd serwisu zmieniliśmy w zeszłym roku i ciągle staramy się go unowocześniać. Naszym priorytetem były aktualności dla kierowców. Chcieliśmy, żeby w każdej chwili mogli otrzymywać aktualne informacje o sytuacji na drogach. Następnym krokiem będzie dostosowanie systemu do syntezatorów mowy – mówi nadkomisarz Zbigniew Urbański z biura prasowego komendy.

Telewizja publiczna również się kaja. Aneta Wrona, rzeczniczka prasowa TVP SA, tłumaczy w nadesłanym komunikacie, że zapoznali się z wynikami i pracują nad poprawieniem swojego wyniku w rankingu. Na swoje usprawiedliwienie dodają, że jako jedyni w kraju udostępniają w internecie serial z tzw. audiodeskrypcją, czyli z dodatkowym opisem słownym.

 

Ocena wybranych serwerów

Wyniki oceny serwisów internetowych wybranych instytucji publicznych:

Na czwórkę:

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej – 18,5 pkt. na 24 możliwych

Polskie Koleje Państwowe SA – 18,5 pkt.

Dostateczne:

Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej – 16 pkt.

Policja – 15,5 pkt.

ZUS – 14 pkt.

Niedostateczne:

Telewizja Polska SA – 10,5 pkt.

Sąd Najwyższy RP – 10 pkt.

Polskie Linie Lotnicze LOT – 9 pkt.

 

Uczelnie oblały test niepełnosprawnych

Uniwersytet Śląski w Katowicach znalazł się wśród czterech najgorszych uczelni w kraju pod względem dostępności dla niepełnosprawnych.

Sprawdzian przeprowadzony przez niewidomych i niesłyszących oblał na całej linii. Do sesji poprawkowej może przystąpić w każdym momencie, lecz już wiadomo, że gotowy będzie nieprędko.

Wyników testu przeprowadzonego w ramach nowatorskiego projektu „Widzialni” nie wolno bagatelizować. W wielu ośrodkach akademickich w kraju trwa bowiem informatyzacja i wkrótce studenci załatwiać będą swoje najpilniejsze sprawy wyłącznie przez internet. Jeśli o niepełnosprawnych nadal nikt nie będzie pamiętał, zostaną studentami drugiej kategorii.

– Na wydziałowej stronie internetowej brakuje informacji o seminariach magisterskich, nie wiadomo, w jaki sposób można się kontaktować z promotorami – wyjaśnia Sara Goryńska z Rudy Śląskiej, niedosłysząca i poruszająca się na wózku studentka trzeciego roku pedagogiki.

– Test serwisów wypadł fatalnie. Nie mogliśmy nawet dotrzeć do podstawowych informacji o dziekanatach, nie wspominając o wypełnianiu formularzy rekrutacyjnych. Na stronach panował chaos – dodaje Alicja Witek, niedowidząca z Bytomia, jedna z osób, która brała udział w projekcie „Widzialni”.

Uczelnie, które najgorzej wypadły w tym teście, tłumaczą, że serwisy internetowe zostaną udoskonalone. Chociaż solennie przyrzekają poprawę, obawiają się kosztów oraz braku wiedzy w tej kwestii. – W naszej uczelni jest pięciuset niepełnosprawnych, na pewno wyciągniemy z tego wnioski. W tej chwili jesteśmy w trakcie modernizacji serwisu, uprościliśmy go z myślą o osobach, które są mniej biegłe w posługiwaniu się internetem, następnym krokiem będą niepełnosprawni. To jednak będzie kosztowało – wyjaśnia Jolanta Talarczyk, rzeczniczka Uniwersytetu Śląskiego.

To był rok akademicki, jak każdy inny. Sara Goryńska, bez przerwy zmagała się z rozmaitymi barierami. A to nie mogła pokonać krawężnika bez pomocy mamy, a to znaleźć ochroniarza, który by jej pomógł dostać się do schodołazu na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego. Do tego wszystkiego miała kłopoty z obsługą serwisu internetowego, który zamiast ułatwić jej kontakt z uczelnią, coraz częściej stawał okoniem do jej potrzeb. Mimo, że jako jedna z pierwszych zaliczyła wszystkie egzaminy, problemy się nie skończyły.

– Przy cosemestralnej rejestracji na zajęcia z wychowania fizycznego i lektoraty, trudności są czasem wręcz nie do pokonania – wyjaśnia studentka, która w dzieciństwie straciła ponad 80 proc. słuchu oraz cierpi na niedowład kończyn wywołany przez porażenie mózgowe.

Nie tylko Sara ma problemy. Niepełnosprawni konsultanci, którzy oceniali trudność korzystania z serwisów internetowych w dziesięciu uczelniach w kraju, uznali, że uczelnie się nie spisały. Uniwersytety Śląski, Opolski, Szczeciński oraz im. Adama Mickiewicza w Poznaniu dostały dwóje, podczas oceny dostępności ich stron. Tak złe noty wystawiły uczelniom osoby niewidome, niedowidzące i niesłyszące.

Zadanie polegało np. na zarejestrowaniu się w roli kandydata na uczelnię, zapisaniu się na zajęcia, analizy poprawności opisu formularzy. Sprawdzali, co można załatwić przez internet. Najwyższą notę, czyli ocenę dobrą dostał Uniwersytet Jagielloński, jednak przyglądając się punktacji, wyraźnie widać, że miano dobrego uniwersytetu wywalczył z trudnością.

– Niewiele osób wie, że osoby głuche od urodzenia mają spore trudności ze zrozumieniem skomplikowanego tekstu, ponieważ posiadają mniejszy zasób słów. Niestety uczelnie oraz wiele innych instytucji, nie przykładają zbyt wielkiej wagi do sposobu redagowania tego, co chcą przekazać. To dziwi, ponieważ na uczelniach jest przecież sporo wykształconych ludzi, którzy powinni to rozumieć – mówi Artur Marcinkowski, koordynator projektu „Widzalni”.

Niedowidząca konsultantka Alicja Witek zauważa, że osoby odpowiadające za serwisy, większą uwagę zwracają na estetykę niż użyteczność. – Dołącza się wiele materiałów w formie filmów wideo, zapominając, żeby obok podać tekst, w przeciwnym razie osoba głucha nie będzie miała szansy dowiedzieć się o co chodzi – wyjaśnia Witek.

– Zdrowa osoba nawet sobie nie wyobraża, ile to niedostosowanie kosztuje nas czasu. Zdarza się, że niewidomy nieraz wiele godzin musi poświęcić na szukanie ważnej informacji, takiej jak na przykład numer telefonu do dziekanatu – dodaje Witek.

Uczelnie obiecują, że wszystko się wkrótce zmieni. Niektóre nawet przyznają się do niewiedzy. – Sądzę, że te kłopoty wynikają z braku świadomości, że niepełnosprawni też chcą studiować – tłumaczy Magdalena Gardas z Uniwersytetu Szczecińskiego.

Jolanta Talarczyk, rzeczniczka UŚl. zapowiada, że wszystkie wnioski z testu przeprowadzonego przez niepełnosprawnych zostaną przekazane osobom odpowiadającym za funkcjonalność serwisu. – Prowadzą go cztery osoby, nie wiem, czy sami damy sobie z tym radę. Może będziemy musieli zlecić to zadanie firmie zewnętrznej. Poprawimy się – zapewnia Talarczyk.

Poseł Platformy Obywatelskiej, niepełnosprawny Marek Plura podpowiada, że wcale nie trzeba zatrudniać sztabu ludzi, ani szukać specjalnych funduszy, żeby dostosować internet dla osób niepełnosprawnych. – Wystarczy poprosić o pomoc osobę, która nie widzi lub nie słyszy i korzysta z internetu. Okaże się, że nie potrzeba drogich rozwiązań, które równie często bywają nieskuteczne – mówi Plura.

W ten sposób udało się dostosować serwis Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Katowicach. – Modernizację serwisu, z pewnością pokryłaby ta chromowana balustrada zamontowana na Wydziale Nauk Społecznych. Po prostu należałoby zmienić podejście do wielu spraw – dodaje Plura.

Nakaz UE

Konsultanci sprawdzali w ramach projektu „Widzialni” zgodność strony internetowej z wytycznymi Unii Europejskiej.

W 2006 roku kraje członkowskie UE zadeklarowały w Rydze, że do 2010 roku dostosują strony dla potrzeb osób niepełnosprawnych. Okazuje się, że tylko 3 proc. stron spełnia wymogi. Ocena 10 uczelni wypadła następująco:

dwóje – Uniwersytety Śląski, Opolski, im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Szczeciński

tróje – Uniwersytety Warszawski, Wrocławski, Łódzki, im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Gdański

czwórka – Uniwersytet Jagielloński.

Opracowano na podstawie materiałów z Gazety Wyborczej (Praca) i Dziennika Polska – Dziennik Zachodni (Katarzyna Piotrowiak)

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również