Polska-Irlandia 4-0
12-20 września 2020 r. w Krakowie odbędą się mistrzostwa Europy w ampfutbolu. Przygotowania zmierzają w dobrym kierunku, o czym świadczy dwumecz reprezentacji Polski z Irlandią. Wiele kwestii organizacyjnych jest już dopinanych na ostatni guzik, znacznie wcześniej niż pierwotnie planowano. Przewidziane są działania skierowane do kibiców z niepełnosprawnościami.
8 czerwca Polska wygrała z Irlandią 3:0. Kolejnego dnia podopieczni Marka Dragosza pokonali ekipę z Zielonej Wyspy 4:0. O wydarzeniach tych informowaliśmy w portalu magazynu „Nasze Sprawy”. Dla Biało-Czerwonych były to pierwsze w historii mecze w Krakowie. A właśnie do stolicy Małopolski przyjedzie 16 drużyn, które 12-20 września 2020 r. powalczą o mistrzostwo Europy.
– Dwumecz z Irlandią był ważnym testem. Kadrowicze zdali go w 100%, odnosząc efektowne zwycięstwa. Dla nich na pierwszym miejscu była przede wszystkim wartość wyniku sportowego. My natomiast skupiliśmy się na kwestiach organizacyjnych. Swoje zadania wykonaliśmy na takim samym poziomie jak oni – komentuje Janusz Kozioł, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. rozwoju kultury fizycznej.
Według Przemysława Świercza mecze były świetnie przygotowane od strony organizacyjnej. Kapitan reprezentacji nie dostrzegł żadnych niedociągnięć, co pokazuje spore zaangażowanie ze strony miasta i władz polskiego ampfutbolu. To dobrze wróży przed przyszłorocznym wydarzeniem.
Jak przekonuje Janusz Kozioł, dobrze przeprowadzone Euro będzie atutem w staraniach o mistrzostwa świata w 2022 r. Aplikacja została już złożona, ale konkurentów przybywa. Światowa federacja nie zamknęła jeszcze listy potencjalnych organizatorów. O ugoszczeniu najlepszych ekip z całego świata myśli m.in. Turcja.
Szybko i z Lewandowskim
Decyzja o wyborze gospodarza ME zapadła 2 marca br. w Warszawie podczas kongresu European Amputee Football Federation (Europejska Federacja Ampfutbolu). Dotychczas tylko raz rywalizowano o mistrzostwo Europy. W październiku 2017 r. triumfowała Turcja, która w Stambule pokonała Anglię 2:1. Rozstrzygająca bramka padła już w doliczonym czasie gry. Na trybunach stadionu Besiktasu zasiadło 41 tys. kibiców, a przed bramami pozostało jeszcze sporo chętnych. Polacy sięgnęli po brązowy medal, co stanowi ich największy sukces.
– Do mistrzostw pozostał ponad rok, a sporo spraw mamy już uzgodnionych lub dopinamy szczegóły. Współpraca z Krakowem układa się świetnie. Tempo naszej pracy jest szybsze niż początkowo planowaliśmy. Pozostały nam przede wszystkim kwestie związane z promocją – mówi Mateusz Widłak, prezes Stowarzyszenia AMP Futbol Polska i prezydent European Amputee Football Federation.
Jednym ze sponsorów reprezentacji jest Robert Lewandowski, który może też wesprzeć krakowski turniej. Z kolei ambasadorami kadry są Łukasz Fabiański oraz Kamil Grosicki. Popularny TurboGrosik zamieścił w mediach społecznościowych filmik, w którym zachęcał kibiców do przyjścia na mecz z Irlandią. Prawdopodobnie do grona ambasadorów dołączą Henryk Kasperczak i Krzysztof Piątek.
– Pojawiła się koncepcja, aby w działania zaangażować piłkarzy z szesnastu państw, które wezmą udział w ME 2020. UEFA popularyzuje ampfutbol, tak było m.in. przed finałem Ligi Mistrzów, i chce się włączyć w działania promujące krakowską imprezę – informuje Mateusz Widłak.
Rekordowa frekwencja
W Krakowie reprezentacja zagrała na Stadionie Miejskim im. Władysława Kawuli KS Prądniczanka. W latach 2016-2019 ten obiekt został zmodernizowany i rozbudowany, a 30 maja otworzył go prezydent miasta Jacek Majchrowski. Przy ul. św. Andrzeja Boboli znajdują się kryte trybuny dla 1124 widzów, sztuczna murawa i oświetlenie 500 luksów.
– To, co ja zobaczyłem w te 2 dni, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Kiedy w sobotę [8 czerwca – przyp. red.] wychodziłem na boisko i ujrzałem komplet widzów, pomyślałem, że właśnie dla takich chwil warto ciężko pracować i ponosić codzienne wyrzeczenia. To był magiczny weekend dla nas, ale skupiamy się na kolejnych krokach do Euro – mówi Przemysław Świercz.
Jak dodaje Mateusz Widłak, prawdopodobnie kadra nie grała wcześniej przed tak liczną publicznością. Porównywalna frekwencja była podczas półfinału mistrzostw Europy, w którym Polacy zagrali z Turkami. Wówczas trybuny również zostały wypełnione, ale jednak mniejszego obiektu.
Debiut reprezentacji w Krakowie został poprzedzony atrakcyjnym starciem. Swoje umiejętności zaprezentowały drużyny Wisła Old Boys i Przyjaciele AMP Futbol. Na murawie Prądniczanki wystąpili m.in. Kazimierz Kmiecik, Marek Motyka, Marcin Jałocha, Krzysztof Bukalski, Mariusz Jop i Michał Probierz. Na ławce trenerskiej zasiadł Zdzisław Kapka, a stadion odwiedzili również Grzegorz Mielcarski i Bogdan Zając.
– Niedzielnego spotkania reprezentacji nie reklamowaliśmy, a ludzi na trybunach nie brakowało. Frekwencja na meczach z Irlandią to dla nas zaskoczenie i dobry prognostyk. Teraz musimy się zastanowić nad doborem obiektów, zwłaszcza pod kątem naszej kadry. Kibiców na meczach Biało-Czerwonych może być więcej niż jest miejsc na niektórych stadionach – zaznacza Janusz Kozioł.
Mistrzowskie zaplecze
Główną areną Euro ma być stadion Cracovii. Podstawowy plan zakłada, że przy ul. Kałuży odbędzie się 5 spotkań: mecz otwarcia, półfinały, mecz o trzecie miejsce oraz finał. Z kolei obiekt Garbarni uchodzi za optymalny do rozegrania większej liczby pojedynków w krótkim czasie. Tam najprawdopodobniej powstaną 3 ampfutbolowe boiska, a dla kibiców zostaną dostawione trybuny. Dodatkowo rozważany jest stadion Prądniczanki.
– To może być miejsce rozgrywania spotkań reprezentacji Polski. Jeśli zainteresowanie będzie spore, to nie wykluczamy przenosin na Reymonta, gdzie gra Wisła. Obecnie prowadzimy rozmowy z dwoma stacjami telewizyjnymi, które są zainteresowane bezpośrednimi transmisjami tych meczów, ale tylko przy sztucznym świetle. Myślę, że decyzja w tej sprawie zapadnie do końca tego roku – mówi Janusz Kozioł.
Spora część drużyn zamierza przyjechać do stolicy Małopolski tydzień przed mistrzostwami Europy. W tym czasie będą się przygotowywać na obiektach Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. W przyszłym roku mają tam być gotowe 3 boiska. One posłużą również zawodnikom do treningów w czasie trwania ampfutbolowego święta.
– Praktycznie wszystkie drużyny będą zakwaterowane w tym samym hotelu. Znajduje się on w centrum Krakowa, blisko stadionów Cracovii i Garbarni, więc to bardzo dobre rozwiązanie logistyczne. Sam obiekt też jest bardzo fajny, spełnia wysokie standardy, więc wierzę, że również reprezentacje będą zadowolone – informuje Mateusz Widłak.
Z kolei Przemysław Świercz podkreśla, że kadrowicze nie oczekują luksusów. Ważne, żeby mieli dostęp do zaplecza, w którym mogą się zregenerować. W Turcji do dyspozycji mieli basen. Natomiast podczas wcześniejszych mistrzostw świata w Meksyku były niewielkie pokoje, w których mieszkało po czterech-pięciu zawodników.
Kierunek Euro
W tym roku kadra już nie przyjedzie do Krakowa, co wynika z napiętego kalendarza. Reprezentacja zmierzy się wkrótce z silnymi rywalami, w tym z Turcją. Szczegółowe plany na przyszły rok nie są jeszcze ustalone. Można się jednak spodziewać zgrupowania i / lub meczu w stolicy Małopolski.
– Chciałbym bezpośrednio przed mistrzostwami mieć zawodników do swojej dyspozycji bez konieczności rozgrywania spotkań ligowych. Zawsze istnieje ryzyko kontuzji itp. Być może liga zakończy się przed Euro, ale nie wiemy, ile drużyn w niej wystąpi, bo powstają nowe kluby. Nagromadzenie tylu aktywności może negatywnie wpłynąć na zawodników – opisuje Marek Dragosz, pochodzący z Krakowa trener reprezentacji.
W lutym rozstrzygnie się, kto z kim zagra w pierwszej fazie turnieju. Wówczas odbędzie się losowanie grup. Do każdej z nich trafią po 4 zespoły, a Polska znajdzie się wśród rozstawionych ekip. Jak zaznacza Janusz Kozioł, miejsce uroczystości nie zostało jeszcze wybrane. Jest kilka propozycji, w tym m.in. Sala Obrad Rady Miasta Krakowa.
– Nie chcę używać słowa presja, bo w moim słowniku nie występuje, ale bycie gospodarzem do czegoś zobowiązuje. Musimy sobie postawić mocne i ambitne cele. I takie też stawiam przed zespołem – podkreśla Marek Dragosz. Dodaje, że czuł dodatkowe emocje związane z meczami w swoim rodzinnym mieście. Jak zaznacza, po rozpoczęciu zgrupowania nie miało to znaczenia. Obowiązki i chęć zwycięstwa zawsze są takie same, bez względu na miejsce rozgrywania meczu.
Kibicowanie bez barier
– Na dwumecz z Irlandią i Euro trzeba patrzeć w szerszym kontekście. Liczę na to, że mistrzostwa będą magnesem, który przyciągnie najszersze rzesze kibiców. Jestem przekonany, że również inne dyscypliny sportu uprawiane przez osoby z niepełnosprawnościami zaczną cieszyć się większym zainteresowaniem – stwierdza Bogdan Dąsal, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. osób z niepełnosprawnościami.
Jak podkreśla Mateusz Widłak, organizatorzy Euro chcą w nadchodzących miesiącach zorganizować akcje informacyjne, aby rozpropagować ampfutbol. Ponadto zamierzają przyciągnąć na stadiony kibiców z niepełnosprawnościami. W planach jest wspólna kampania z PFRON-em, która najprawdopodobniej ruszy na początku przyszłego roku. Przewidziane są też działania z klubami kibiców niepełnosprawnych.
– To będzie impreza otwarta dla wszystkich kibiców. Myślimy również o tych, którym trzeba pomóc w dotarciu na miejsce. Stadiony są dostosowane, ale przed mistrzostwami postaramy się jeszcze przygotować trochę dodatkowych miejsc dla osób, które będą mogły wjechać na wózkach czy przyjść o kulach – zapewnia Janusz Kozioł.
Przemysław Świercz przekonuje, że doping fanów pozwala wykrzesać dodatkowe siły w trudnych momentach, a takie zapewne pojawią się w trakcie ME. Kapitan reprezentacji podkreśla, że takie wygrane jak z Irlandią budują pewność siebie, lecz w drużynie nie ma hurraoptymizmu. Nie wszyscy są w optymalnej formie, a nad pewnymi elementami gry trzeba jeszcze mocno popracować.
Z kolei Marek Dragosz zaznacza, że kadra czuje mocne wsparcie kibiców, o czym świadczą liczne widomości, komentarze czy telefony po kolejnych meczach. Zdaniem trenera Euro będzie fantastycznym czasem, aby im się odwdzięczyć postawą godną reprezentanta Polski.
Tekst i fot. Marcin Gazda
Data publikacji: 03.07.2019 r.