Mistrzostwa Polski w Goalball 2015 rozpoczęte!

Mistrzostwa Polski w Goalball 2015 rozpoczęte!

W Niedzielę Palmową, 29 marca „Nasze Sprawy" zawitały do Dąbrowy Górniczej, gdzie w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych i Słabo Widzących im. Zofii Książek-Bregułowej, od piątku trwały rozgrywki I Turnieju Eliminacyjnego goalballa w kategorii mężczyzn.

Przywitał nas Piotr Szymala, prezes katowickiego START-u, trener, dzisiaj również sędzia:
– Zaczynamy Mistrzostwa Polski w Goalball 2015,to I Turniej Eliminacyjny, jeden z trzech. W każdym z ośrodków będą turnieje: w Dąbrowie Górniczej, w maju we Wrocławiu, w październiku w Lublinie, a w listopadzie finał, na 99 proc. w Chorzowie.
W dzisiejszym turnieju wystartowało 7 drużyn, Wrocław ma dwie drużyny, Katowice też dwie, Białystok nie dojechał, chociaż drużynę zgłosili, ale parę dni przed rozgrywkami wycofali się, czyli gdyby się włączyli w kolejne turnieje, będą zaczynali od zera punktów, tak jakby tutaj przegrali wszystkie mecze walkowerem.
Rozgrywki prowadzone są systemem każdy z każdym, w sumie 21 meczy. Do zwycięstwa liczy się liczba punktów; jeśli któreś drużyny będą miały ich tyle samo – rozgrywają mecze pomiędzy sobą.
Proszę w naszym imieniu napisać specjalne podziękowania dla dyrektor ośrodka w Dąbrowie Górniczej, pani Violetty Trzciny. Ośrodek jest dla nas bardzo gościnny, pani dyrektor jest nam przychylna, korzystamy tu z noclegu, ze stołówki, z sali na treningi i zawody. Warunki doskonałe, każdy z zespołów ma swój pokój – nie mógł się nachwalić trener i organizator turnieju.

Ciekawostki z regulaminu
Czytelnikom przypominamy: drużyna goalballa składa się z trzech zawodników, broniących bramki zajmującej całą szerokość boiska do siatkówki, jej wysokość – 1,3 metra. Boisko jest podzielone na strefę bramkową, rzutu i środkową. Ta informacja jest ważna, bo rzucana piłka musi dotknąć strefy rzutu drużyny rzucającej i broniącej.
Obserwując mecze widzimy, że zawodnicy niemal cały czas dotykają dłońmi podłoża – wszystkie linie na boisku wyklejone są plastrem, pod którym znajduje się sznurek, który jest wyczuwalny dotykiem i ułatwia zawodnikom orientację, w którym miejscu boiska się znajdują.

Dla wyrównania szans zawodników niewidomych i słabowidzących i „żeby nie podglądali” sprawująca opiekę medyczną pielęgniarka Anna Krzyżowska zaklejała wszystkim oczy specjalistycznymi plastrami okulistycznymi. Dopiero na nie zawodnicy nakładali nieprzezroczyste gogle.

W biurze zawodów panie Karolina i Magda na moment nie odrywają oczu od boiska, ale na bieżąco udzielają nam informacji.
Wrocław prowadzi 6 punktów (16:10) może skończy przed czasem. Jak to?
Regulaminowo mecz trwa 2 x 12 minut – odpowiadają. Jeśli jednak drużyna zyskuje przewagę 10 punktów, mecz się kończy przed czasem. Na tych eliminacjach tak się zdarzało, bo w systemie każdy z każdym, drużyna najsłabsza trafia też na tę najlepszą.

Wrocław jednak przewagę błyskawicznie stracił, trener się zdenerwował i poprosił o czas, powiedzmy na… motywację.

Masz? Mam. Daj ksz ksz ksz
To nie żaden slang, to podsłuchane porozumiewanie się broniącego z atakującym. Chodzi o czas, o jak najszybsze przekazanie piłki. Gra wbrew pozorom jest dynamiczna, co również wynika z regulaminu. Po pierwszym kontakcie piłki z zawodnikiem drużyny broniącej jest tylko 10 sekund na oddanie rzutu, jeśli drużyna trzyma piłkę dłużej, sędzia dyktuje rzut karny dla drużyny przeciwnej. Rzut karny to nie żarty – tylko jeden zawodnik broni całej bramki.

A „ksz ksz ksz”? To po prostu takie „jestem tutaj” tylko krócej trwające.
Jednak z wydawaniem nieartykułowanych dźwięków trzeba uważać. Sędziowie po konsultacji udzielili ostatniego ostrzeżenia Marcinowi, za zagłuszanie – „strzelał” językiem już po komendzie sędziego „Proszę o ciszę! Gra.j”

A tu potrzebna jest cisza
Piłka waży 1,25 kg. Zawiera dzwoneczki, po wydawanym przez nie dźwięku zawodnicy orientują się w którym kierunku ona się toczy i jak należy bronić. Inne dźwięki, zagłuszające, mogą przeszkadzać. Wprowadzać w błąd. Dlatego mecze rozgrywane są w absolutnej ciszy. Kibice nie mogą dopingować głośno, jak na meczach piłkarskich. „Proszę o ciszę!” To tu najczęściej wypowiadane słowa, sędzia woła przed każdym rzutem.

Wygrał Wrocław!
Już ostatnie mecze, Wrocław toczy naprawdę zażarte walki, najpierw z Lublinem, potem ostatni mecz z Bierutowem. Po raz pierwszy w historii wygrali z Lublinem. Bramkarz Wrocławia obronił nawet rzut karny! Tym razem za zakłócanie – jeden zawodnik wpadł na drugiego, od trenera otrzymali reprymendę, że nie kontaktują się z sobą i nie wiedzą gdzie się znajdują, a od sędziego decyzję: rzut karny dla drużyny przeciwnej.

Ostatecznie zawodnicy z drużyny Wrocław I wygrywają turniej, ich radość widać na zdjęciach, szkoda że nie słychać. Trener dumny, twierdzi że ostatnie ciężkie treningi od 6 rano przyniosły efekt.
Drugie miejsce Katowice I zdobywając również 15 punktów (o zwycięstwie Wrocławia zdecydowała liczba bramek), trzecie Lublin z 12 punktami. Na dobrej czwartej pozycji druga „młoda” drużyna z Wrocławia – 9 punktów, za nią drużyny z Bierutowa i Szczecina, każda z 6 punktami na koncie.

Nagrodzono króla strzelców I Turnieju Eliminacyjnego Mistrzostw Polski w Goalball – został nim Marek Mościcki z Lublina, strzelając 60 bramek. Najlepszym obrońcą zostałŁukasz Eitner z drużyny Katowice I.
Zdaniem trenerów Odkryciem Turnieju został Kamil Sowisz ze Szczecina.

Prezes Szymala pamiętał również o wyróżnieniu najstarszego zawodnika turnieju – Wiktora Millera z Katowic I oraz zawodnika najmłodszego – Wiktora Wójcika z Lublina.
Te wyróżnienia zostały wyjątkowo ciepło przyjęte przez wszystkich zwłaszcza przez kolegów najstarszego gracza z Katowic: „Wiktor zostań z nami jak najdłużej”.

Z Piotrem Szymalą:

– Czy goalball się w Polsce rozwija się?
– Oczywiście. O tym świadczą nie tylko nasze zawody w ramach Mistrzostw Polski o których mówiłem, jest jeszcze turniej Silesia Cup, a oprócz tego organizowane jest co roku współzawodnictwo młodzików, czy mistrzostwa Polski juniorów, w których i biorą udział młodziki. Cały czas coś się dzieje, trzeba formę utrzymywać, warto więc w klubach pracować. Chciałbym wspomnieć o trenerze z Wrocławia, Wacławie Falkowskim, który w ciągu dwóch lat zwerbował około 40 osób ze swojego ośrodka, tyle ich przychodzi na zajęcia. Jest to przykład, że da się to robić, chciałbym żeby tak samo działo się w Dąbrowie i w innych ośrodkach w całej Polsce. Ukłony w jego stronę, jest to przykład dla całej społeczności zajmującej się sportem w Polsce, nie tylko dla sportu niepełnosprawnych, ale i pełnosprawnych.

– Powiedział Pan, że trzeba trzymać formę. Na czym polegają treningi?
– Przede wszystkim liczy się szybkość, siła i wytrzymałość. To jest sport wytrzymałościowy, siłowy, tu wykonuje się bardzo dużo rzutów. Jeśli ktoś oglądając zdjęcia leżących na parkiecie zawodników odnosi wrażenie, że jest to sport statyczny, jest w błędzie. Zawodnicy muszą reagować bardzo szybko, po meczach są mocno zmęczeni, spoceni, rzuty bywają bardzo silne, wymagają intensywnego treningu.

Trener kadry Polski goalballa, trener drużyny z Lublina, Robert Prażmo:

– Czy Pan jako trener kadry czyli i selekcjoner, jeździ na wszystkie mecze?
– Tak, staram się być na wszystkich turniejach, obserwować. Rozmawiam z trenerami, pracodawcami czy szkołami, z żonami. Proszę się nie śmiać, musi być ich akceptacja. Uczestnictwo w kadrze wiąże się z wieloma wyjazdami na mecze, zgrupowania.

– Co Pan bierze pod uwagę przy wyborze zawodnika do kadry?
– Ważny jest wiek, postępy jakie robi, dyspozycyjność, warunki fizyczne, orientacja w terenie, chęć reprezentowania. Na wszystkie mecze międzynarodowe jest „szeroka” kadra, około 10 zawodników, na wyjazdy podstawowa szóstka.

– To taka kadra narodowa?
– Tak jak w każdym innym sporcie. Uczestniczymy w międzynarodowych meczach, w zeszłym roku zajęliśmy piąte miejsce na Mistrzostwach Europy grupy B na Węgrzech. Zabrakło 20 sekund do tego, żeby się dostać do finału, który dawałby nam awans do elity, do dywizji A, do tej pierwszej dziesiątki w Europie, w ślad za tym możliwość startu w Paraolimpiadzie i mistrzostwach Świata. Prowadziliśmy ze Słowenią, ale ostatecznie przegraliśmy. Trochę bolało, ale co zrobić. Trzeba pracować i ten wynik poprawić. Dwa lata temu we Włoszech również zajęliśmy piąte miejsce. Trzy pierwsze zespoły przechodzą do dywizji A. W grupie A jest dziesięć zespołów, w grupie B również, w grupie C około 15.
Jak się dostaliśmy z grupy C do B, to już się tam utrzymujemy piąty rok.
W aktualnym składzie kadry jest po dwóch zawodników z Katowic, Lublina i Wrocławia, dwóch środkowych, dwóch prawo- i dwóch lewoskrzydłowych, sześć osób. No i zaplecze kadry czyli tak zwana szeroka kadra – na ten rok cztery osoby zatwierdzone przez Ministerstwo Sportu.
Kadra szeroka też reprezentuje wysoki poziom, uczestniczy w zgrupowaniach, najbliższe odbędzie się po Silesia Cup – jedziemy do Wisły, gdzie będą czterodniowe konsultacje, potem jedziemy na dwa dni do domu i na turniej do Wrocławia.
Jeśli chodzi o zawodników – nie pobierają wynagrodzenia, staramy się zawsze o jakieś nagrody dla najlepszych zawodników czy pierwszej trójki.

– Kto finansuje zawody, zgrupowania?
– Ministerstwo Sportu, PFRON, lokalne urzędy, miasta, jeśli chodzi o imprezy klubowe, to ze środków własnych.
Przed nami sporo turniejów goalballa, który jest wyjątkową dyscypliną sportu, w której oprócz siły, szybkości i wytrzymałości potrzebna jest ogromna koncentracja, perfekcyjny słuch i doskonała orientacja przestrzenna.

Zobacz galerię…

Tekst i fot. Ilona Raczyńska

Data publikacji: 03.04.2015 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również