Na wózku do curlingu. Roz(g)rywka na lodzie gwarantowana

Na kursie w Fuessen, fot. Michał Chudziński

W roku olimpijskim wzrasta zainteresowanie curlingiem. Odmiana dla wózkowiczów pozostaje niszowa w Polsce. Do rozwoju dyscypliny powinna przyczynić się inwestycja w Łodzi. Instruktorzy czekają na nowych graczy.

Curling jest otwarty na wózkowiczów, również ze znacznymi niepełnosprawnościami. Można grać m.in. z trwałym uszkodzeniem lub rozszczepem kręgosłupa czy po amputacji kończyn dolnych. Nie istnieją ograniczenia wiekowe dla zawodników. W skład każdej drużyny muszą wchodzić 4 osoby obojga płci.

Gracze pełnosprawni są podzieleni na ekipy mężczyzn i kobiet. W trakcie meczu wybijają się z haka i suną w odpowiedniej pozycji po torze. Wózkowicze tego nie robią. – Do ich dyspozycji jest ekstender, czyli lekki kij z włókna węglowego, z końcówką pozwalającą chwycić kamień. W samej rozgrywce nie ma szczotkowania lodu, które jest charakterystyczne dla klasycznego curlingu – mówi Urszula Biernacka, zawodniczka i rzecznik prasowy Krakowskiego Klubu Curlingowego. Zwraca uwagę, że w wielu dyscyplinach znaczenie odgrywa przygotowanie fizyczne. W tym przypadku wizyty na siłowni schodzą na dalszy plan. Wiele zależy za to od strategii. Nie bez przyczyny curling jest nazywany szachami na lodzie.

W kamiennym kręgu

W 2006 r. curling na wózkach zadebiutował na Zimowych Igrzyskach Paraolimpijskich. W Turynie najlepsza okazała się ekipa Kanady. W 2010 r. w Vancouver i 4 lata później w Soczi również sięgnęła po złoto. Polska jeszcze nie miała okazji rywalizować o paraolimpijskie medale.

– To dyscyplina, szczególnie w wersji z udziałem osób na wózkach, wciąż bardzo niszowa. Powoli, głównie dzięki naszym staraniom, coraz częściej pojawia się w kontekście paraolimpijskich sportów zimowych. Obecna sytuacja curlingu na wózkach w Polsce nie jest za wesoła. Przede wszystkim ze względu na ogromne zaniedbania w tej sferze, których dopuściły się i robią to nadal władze Polskiego Związku Curlingu – mówi Krzysztof Balcerzak, prezes i trener Integracyjnego Stowarzyszenia Rehabilitacyjno-Sportowego Culani Warszawa. Podkreśla, że związek od co najmniej ośmiu lat nie chciał i nie zajmował się systemowo curlingiem z udziałem osób z niepełnosprawnością, choć deklarował inaczej.

W latach 2007-2009 powstały zalążki drużyn w Polsce. Od 2010 r. ISRS Culani tworzy nieprzerwanie zespół, który regularnie trenuje i uczestniczy w turniejach. W Polsce występuje na zawodach dla pełnosprawnych graczy, a za granicą rywalizuje z innymi wózkowiczami. Ekipa z Warszawy kilkukrotnie stanowiła reprezentację Polski na zawodach rangi Mistrzostw Świata Grupy B.

– Coraz lepiej radzimy sobie w rywalizacji z pełnosprawnymi zawodnikami, co nie jest oczywiste ze względu na ich pracę szczotkami w trakcie gry. Co ważniejsze, w kategorii curlingu na wózkach osiągnęliśmy najlepszy rezultat w historii tej dyscypliny w Polsce – mówi Krzysztof Balcerzak. W listopadzie 2017 r. odbyły się Mistrzostwa Świata Grupy B w Curlingu na Wózkach. W Finlandii wystąpiło 16 ekip, a reprezentacja Polski zajęła piąte miejsce. Po raz pierwszy biało-czerwoni przebrnęli przez fazę grupową. Wcześniej zajmowali zwykle ostatnie lub przedostatnie miejsce.

Poszukiwani gracze

W 2002 r. powstał Krakowski Klub Curlingowy. 9 lat później troje instruktorów z klubu pojechało do Fuessen (Niemcy). Tam odbył się jednodniowy kurs z zakresu trenowania drużyn curlingowych na wózkach. Został on zorganizowany przez World Curling Federation (WCF, tj. Światowa Federacja Curlingu). Główną część stanowiły zajęcia na lodowisku.

– Otrzymaliśmy wózki, żebyśmy mogli wczuć się w sytuację osób niepełnosprawnych i później je szkolić. Wróciliśmy do Krakowa i kilka lat zajęło, zanim kupiliśmy sprzęt potrzebny do tej odmiany curlingu. Teraz jesteśmy na etapie poszukiwania osób do gry – opisuje Urszula Biernacka.

Promowaniu dyscypliny służą bezpłatne treningi na lodowisku przy ul. Siedleckiego. Już po raz trzynasty w przerwie międzysemestralnej odbędą się „Ferie z curlingiem”. Chętni, bez względu na wiek, spotkają się 12 lutego (poniedziałek) na półtoragodzinnych zajęciach. Z kolei 17 lutego (sobota) zostanie zorganizowany Ogólnopolski Dzień Curlingu. Nie trzeba dokonywać wcześniejszych zapisów. Klub zapewnia sprzęt oraz dobrą zabawę. Należy zabrać z sobą ciepłe ubranie.

– Standardowo w roku olimpijskim jest większe zainteresowanie, 4 lata temu przyszło ok. 120 osób. W poprzednich spotkaniach brali też udział wózkowicze. Jeden z nich dojeżdżał później na regularne treningi. Z czasem zrezygnował, ponieważ nie powstała drużyna – informuje Urszula Biernacka.

Ideał w Łodzi

W Polsce curlerzy mają ograniczone warunki do trenowania i gry. – Nie da się prowadzić wartościowego szkolenia na lodowisku, z którego na co dzień korzystają łyżwiarze. To zupełnie inna jakość. Naturalnie, do poznania specyfiki tego sportu wystarczą kawałek lodu, kamienie i ekstender – opisuje Krzysztof Balcerzak.

Sytuacja ulegnie zmianie. Pierwsza profesjonalna hala do curlingu powstaje w Łodzi przy ul Śnieżnej. Jej otwarcie nastąpi pod koniec sierpnia 2018 r. W parterowym budynku o powierzchni 1,8 tys. m kw. znajdą się cztery tory do gry.

– Przez rok jeździliśmy po Europie, żeby oglądać tego typu obiekty i konsultować nasz projekt z ekspertami. Śmiało można powiedzieć, że to będzie jedna z najnowocześniejszych, jeśli nie najnowocześniejsza, hala na naszym kontynencie – informuje Kasper Knebloch, wiceprezes zarządu Curling Łódź Sp. z o.o. Zwraca uwagę, że dla zawodników na wózkach olbrzymie znaczenie ma równomierność lodu. Nie mogą bowiem szczotkować, a więc wpływać na ruch kamienia po jego wypuszczeniu. Zapewnione zostaną najlepsze z możliwych warunki do gry. Pod taflą zainstalowanych zostanie ok. 20 km rurek do równomiernego chłodzenia lodu. Kamienie do gry są zamawianie w Szkocji, tak dobrych jeszcze nie było w Polsce.

Przemieszczanie się po obiekcie będzie łatwe dla osób z niepełnosprawnością ruchową, m.in. za sprawą pochylni. Projekt nie przewiduje krawężników i wysokich progów. – Widownia będzie podniesiona o pół metra w stosunku do tafli. Za nią będzie znajdować się na niski murek, taki żeby osoby na wózkach też mogły swobodnie obserwować zawody – opisuje Kasper Knebloch. Dodaje, że rozwiązania były konsultowane ze środowiskiem, m.in. z przedstawicielami ISRS Culani.

Czas na rozwój

W Łodzi będą organizowane treningi curlingu na wózkach. Szkoleniem zajmie się wykwalifikowana kadra. W planach są m.in. zajęcia wprowadzające. – Każdy będzie mógł przyjść i zagrać, najlepiej dokonując wcześniej rezerwacji. Zachęcam, bo curling jest dyscypliną, w której niepełnosprawni grają na równi z pełnosprawnymi – mówi Kasper Knebloch. Teraz zaprasza do Bełchatowa, gdzie warunki są gorsze, trenowanie odbywa się na Orliku pod namiotem.

Zdaniem Krzysztofa Balcerzaka budowa hali w Łodzi jest wydarzeniem wręcz epokowym dla całego curlingu w Polsce. Do tej pory, żeby przekonać się o profesjonalnych warunkach do gry, trzeba było wyjeżdżać np. do Pragi. Nowy obiekt ułatwi dotarcie do nowych graczy.

Wiele wskazuje, że przed drużyną z Warszawy otworzy się nowa perspektywa. Będzie mogła znacznie częściej i więcej trenować w warunkach takich, jakimi na co dzień dysponują najlepsze reprezentacje na świecie. – Zamierzamy organizować zawody krajowe i międzynarodowe, dzięki czemu wniesiemy wkład zarówno w popularyzację curlingu w środowisku polskim, jak i promocję Polski na arenie międzynarodowej – podkreśla prezes ISRS Culani.

Zobacz galerię…

Marcin Gazda
Data publikacji: 12.02.2018 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również