Najważniejsze było dojechać

Najważniejsze było dojechać

W dniach 15-18 marca odbyły się XII Mistrzostwa Polski w Narciarstwie Alpejskim Niepełnosprawnych EDF CUP Jurgów 2015. Zawody zostały przeprowadzone w trzech grupach: niewidomi i niedowidzący (grupy; B1 - B3), stojący (grupy LW1 – LW9), jeżdżący na siedząco (grupy LW10 - LW12) oraz w kategorii Open. Rozegrano trzy konkurencje: slalom, slalom gigant i super gigant.

W niedzielę przybyłych zakwaterowano i przekazano im informacje o programie Mistrzostw, odbyły się także kwalifikacje medyczna. W następnym dniu, po śniadaniu, przewieziono zawodników do Jurgowa, gdzie czekała doskonale przygotowana trasa i wspaniała pogoda.
– Nastroje świetne, kondycja w porządku – są to ostanie zawody w tym sezonie i myślę, że będzie bardzo dobrze – nie krył optymizmu trener kadry narodowej, Peter Matyasko.
Spiker, Krzysztof Głombowicz, przywitał przybyłych zawodników, ich rodziny, a także organizatora – prezes Beskidzkiego Zrzeszenia „Start”, Monikę Sordyl oraz podziękował sponsorom, dzięki którym te zawody mogły dojść do skutku.

Trasa była na tyle trudna, że nie wszyscy ukończyli przejazd.
– Kaja Dobranowska – No, nie udał mi się ten przejazd, wypadłam z trasy. Nie mam swoich nart, jeździłam na wypożyczonych, a to trudno tak od razu się przyzwyczaić. Śnieg jest bardzo twardy, jest ślisko – ale będę próbować dalej i ćwiczyć, bo to kocham.
Najlepsi byli niewątpliwie nasi paraolimpijczycy, ale wszyscy starali się pokonać własną słabość i trasę przejazdu.
Reprezentant Polski Igor Sikorski przed startem powiedział „Naszym Sprawom”: – Mamy piękną pogodę, nastrój jest idealny. Ja wstałem już dużo wcześniej, zrobiłem rozgrzewkę, porozciągałem się i będę walczył o wygraną.
W przerwie między przejazdami oraz w trakcie zawodów spiker opowiadał o dorobku poszczególnych zawodników, o ich losach i wynikach oraz ogromnej pracy treningowej, którą muszą włożyć, aby móc stanąć na stoku i po prostu zjechać ze zbocza, którego sam widok przyprawiał o zawrót głowy.

Po drugim przejeździe znaliśmy już zwycięzców tego dnia, ale sędziowie potrzebowali trochę czasu na dokładne wyliczenie wyników, więc wszyscy wrócili do hotelu. Po kolacji odbyło się uroczyste otwarcie Mistrzostw Polski i dekoracja zwycięzców slalomu.

Startujący w kategorii niedowodzących Maciek Krężel: – Piękne warunki, pogoda – to bardzo udane Mistrzostwa Polski. Są to już dziewiąte z kolei mistrzostwa Polski, na których jestem pierwszy. Mam nadzieję, że do dziesiątki spokojnie dociągnę. Później miesiąc odpoczynku i rozpoczynam przygotowania do kolejnego sezonu zimowego. To są treningi na rowerze, i bieganie i dużo innych ćwiczeń kondycyjnych. We wrześniu i październiku już wyjazdy na treningi za granicę, na śniegu.
Następnego dnia zawody rozpoczęły się bardzo wcześnie, żeby śnieg nie był zbyt miękki. Znów wszystkich na zboczu zachwyciła wspaniała pogoda, a zawodnicy pełni dobrej energii przygotowywali się do slalomu giganta. Profesjonalnie przygotowana trasa dla wielu z nich okazała się zbyt trudna, szczególnie dla zawodników jeżdżących na siedząco, na mono ski. Wywrotki widoczne z dołu wydawały się bardzo groźne, ale wszyscy zjechali o własnych siłach, choć już poza klasyfikacją.

Anna Wandzel, dyrektor Śląskiego Oddziału PFRON: – Te mistrzostwa są super, pogoda niezwykła, wspaniała organizacja. Pojawili się młodzi zawodnicy, powoli następuje zmiana pokoleniowa – ale oni muszą jeszcze sporo ćwiczyć i wszystko jest przed nimi. Jest to sport bardzo dynamiczny, widowiskowy, pełno nieoczekiwanych zwrotów akcji – świetnie się to ogląda. Chociaż byłam przerażona gdy zawodnicy wypadali z trasy i trzymałam kciuki, żeby nic złego nikomu się nie stało.
Spiker zawodów, Krzysztof Głombowicz: – Tu naprawdę nie było lipy, trasa była bardzo wymagająca, profesjonalnie przygotowana – zawody na najwyższym poziomie. Najważniejsze było głównie przejechanie całej trasy. Najlepsi mieli okazję sprawdzić swoje umiejętności, a początkującym gratuluję odwagi i wytrwałości.
Po zawodach znowu wszyscy udali się do hotelu, na kolację i dekorację zwycięzców kolejnej konkurencji.
Rafał Szumiec, reprezentant Polski na mono ski: – Taka impreza kilkudniowa to fajna rzecz, bo można spotkać się z ludźmi, porównać swoje wyniki, pogadać o treningach i w ogóle o życiu. Lubimy się spotykać ze sobą, przyjeżdżamy czasem z rodzinami, z osobami towarzyszącymi. Na co dzień jesteśmy tu wszyscy kumplami, podpowiadamy sobie jak jeździć żeby lepiej poszło – konkurujemy ze sobą tylko na zawodach, ale też tak bardzo po koleżeńsku.
W większości konkurencji zwyciężali faworyci: w kategorii mężczyzn niedowidzących i niewidomych Maciej Krężel z przewodniczką Anna Ogarzyńską, w kategorii kobiet Kaja Dobranowska z Dariuszem Jaskółką. Jeżdżący na stojąco: kobiety-Zuzanna Karpiel i Olga Górnaś-Grudzień, mężczyźni Andrzej Szczęsny i Marek Piotr. Jeżdżący na siedząco, mężczyźni – Igor Sikorski.
Monika Sordyl, dyrektor mistrzostw – Od dwunastu lat udaje się organizować te Mistrzostwa Polski bez przerw i przyjeżdżają tutaj najlepsi. Zorganizowanie tych zawodów było możliwe także dzięki ogromnemu zaangażowaniu młodych wolontariuszy, którzy zdobywają cenne doświadczenia w organizacji takich imprez, co im się na pewno przyda w życiu. Jesteśmy bardzo zadowoleni z miejsca gdzie odbywają się te zawody, bo jak odbywały się w Beskidach, to często musieliśmy je odwoływać z powodu pogody, a tutaj mamy ja jak na zamówienie. Poza tym znany już tutaj ludzi, są nam przychylni i świetnie się tu czujemy. Myślę, że za rok znowu tu przyjedziemy.

Zobacz galerię…
Ewa Maj
fot. Life Image
Data publikacji: 25.03.2015 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również