Zaczął się sezon rowerowy. Poruszanie się rowerem staje się w Polsce coraz popularniejsze. Czy także niewidomi mogą jeździć na rowerach? Idea stworzenia Projektu Niewidomi na Tandemach powstała latem’ 2013, podczas Tandemowej Wyprawy Niewidomych od źródeł Wisły do ujścia, przygotowanej przez Waldemara Rogowskiego.
W ślad za Projektem Niewidomi na Tandemach powstała Fundacja Niewidomi na Tandemach o szerszym profilu działalności.
Są dwie grupy niewidomych rowerzystów. Pierwsza to osoby, które kiedyś widziały i jeździły na rowerze, a po utracie wzroku nie mogły rozstać się z tą formą rekreacji. Druga to ci, którzy nie mieli wcześniej do czynienia z kolarstwem – do tej aktywności zachęcili ich inni. Obydwie grupy łączy potrzeba poczucia wolności i kontaktu z przyrodą, jakie daje jazda na rowerze.
Osoby niewidome nie różnią się od osób widzących. Jest to samo poczucie wolności, kontaktu z przyrodą, a przede wszystkim przyjemność, gdy człowiek zsiada z roweru zmęczony, wdrapuje się na swoje piętro, nogi odmawiają posłuszeństwa, ale jednocześnie jest się niesamowicie szczęśliwym i pełnym pozytywnej energii.
Jest to jedna z niewielu form ruchu, które są dla nich w pełni dostępne. Inna rzecz to relacja z pilotem, która często już po kilku przejechanych wspólnie kilometrach przeradza się w przyjaźń. Właśnie ta integracja, wejście w środowisko osób widzących, możliwość robienia czegoś razem, to są te naprawdę wielkie plusy. A po trzecie, jeżdżąc na rowerze, niewidomi niejako pozbywają się poczucia zależności – stają się równorzędnymi partnerami: razem wybierają trasę, razem ją planują i razem nią jadą. Na początku trzeba tylko pokonać lęk i zaufać siedzącemu z przodu pilotowi, potem można już czerpać czystą przyjemność.
Kiedyś na jednym z forów środowiskowych Waldemar Rogowski, niewidomy miłośnik podróży rowerowych, zamieścił pytanie, czy wyjazdem na tandemie w dłuższą trasę nie byłyby zainteresowane inne osoby. Ta koncepcja formowała się przez jakiś czas. Potem pojawił się pomysł rajdu wzdłuż Wisły. Spotkało się to ze sporym entuzjazmem ze strony środowiska – aż dwadzieścia siedem osób niewidomych chciało wziąć udział w tym przedsięwzięciu. Pojawił się jednak problem: brak widzących pilotów. Właśnie podczas zorganizowanego rajdu od źródeł Wisły do jej ujścia (był to pierwszy w historii Polski rajd rowerowy organizowany przez osobę niewidomą), który odbył się w czerwcu 2013 roku, okazało się, że to świetna sprawa, ale co dalej? Wśród rajdowiczów były osoby z całej Polski i nikomu nie chciało się przez wiele miesięcy czekać na następny rajd czy wyprawę, by móc jeździć na tandemach.
Właśnie wtedy pojawił się pomysł stworzenia bazy tandemistów – zarówno osób niewidomych, jak i widzących pilotów. Pierwotnie baza miała funkcjonować przy piśmie „Rowertour”; potem organizatorzy doszli do wniosku, że potrzebują samodzielnej bazy. Zaczęli pisać do mediów związanych z turystyką rowerową, a także rozpowszechniać pomysł w środowisku osób niewidomych. Idea przedsięwzięcia była taka, by nie musieć czekać na rajdy czy inne tego typu wydarzenia, tylko skontaktować się z osobą widzącą, która mieszka w okolicy i umówić się na przejażdżkę, kiedy tylko ma na to ochotę.
Sam projekt ogranicza się zasadniczo do dwóch kwestii. Pierwsza to szukanie widzących pilotów wolontariuszy. Jeżeli zgłosi się osoba niewidoma z jakiejś miejscowości, to – np. poprzez ogłoszenie w prasie lokalnej – starają się skontaktować ją z widzącym rowerzystą, który zechciałby podzielić się przyjemnością jazdy na rowerze z osobą niewidomą.
Drugą formą działania jest promocja wszelkich inicjatyw zgłaszanych przez osoby umieszczone w bazie. Jeśli ktoś wpadnie na pomysł zorganizowania wyjazdu i chciałby zaprosić do udziału w nim innych tandemistów, to starają się to wypromować. Gdy np. grupa tandemistów wybiera się z Warszawy do Krakowa i szuka chętnych do wspólnej wyprawy, umieszczają ogłoszenie na stronie, a informację przesyłają do osób z bazy. Dzięki temu integruje się środowisko niewidomych rowerzystów i popularyzuje się tą formę aktywności.
Jazda tandemem po ścieżkach rowerowych to bardzo często duże wyzwanie. Tandem prowadzi się trudniej – jest dłuższa droga hamowania i większy promień skrętu. Także piesi, którzy spacerują po ścieżce, i parkujące samochody są wyzwaniem dla pilota. Tam, gdzie przejedzie się zwykłym rowerem, nie zawsze uda się przejechać tandemem.
Nikomu nie trzeba tłumaczyć jak wielką frajdę może sprawić przejażdżka na rowerze. Wiatr we włosach, słońce na twarzy i droga uciekająca spod kół. To niesamowita przyjemność nawet jeśli rower jest dla nas sprzętem codziennego użytku.
Zasięg przejażdżek zainteresowani ustalają pomiędzy sobą. Mogą to być zarówno pojedyncze, krótkie spacery, jak i wyprawy wielodniowe. Wolontariusz-przewodnik ma podwójną korzyść, ponieważ jedzie nie tylko dla własnej przyjemności, ale również z jakąś misją. Kiedy opowiada się osobie niewidomej o tym, co widzi się po drodze, zaczyna się samemu zauważać znacznie więcej i czerpie się więcej przyjemności z takiej podróży.
Ewa Maj, fot. pixabay.com
Data publikacji: 30.05.2023 r.