Cyfrowe (nie)bezpieczeństwo

Kiedyś zagubienie dowodu osobistego nie wiązało się dla właściciela z żadnymi konsekwencjami, poza utratą dokumentu. Obecnie, w czasach wciąż postępującej cyfryzacji, utrata dowodu oznacza początek problemów związanych z kradzieżą tożsamości. Sporo zagrożeń czyha w sieci na stronach oraz w aplikacjach mobilnych i nie są to zagrożenia dotyczące wyłącznie łamania prostych, nieskomplikowanych haseł czy hejtu.

Coraz częstsze doniesienia na temat podszywania się pod cudzą tożsamość i wysyłki smsami linków prowadzących do spreparowanych stron internetowych banków lub firm kurierskich powinny dawać do myślenia, ale niejednokrotnie tak się nie dzieje. Traktujemy je z dystansem, bo jeśli komuś coś takiego się przytrafiło nie oznacza, że nam się przytrafi. Niekiedy jest wprost przeciwnie – czytając tego rodzaju informacje wpadamy w lęk, a nawet panikę, czy aby na pewno jesteśmy bezpieczni w sieci? Może lepiej przejść w tryb offline?

Dostęp do internetu wiele ułatwia, począwszy od usług e-administracji, dzięki którym bez wychodzenia z domu możemy załatwić sprawy urzędowe, po zdalne uczestnictwo w zajęciach na uczelni, wydarzeniach i spotkaniach ze znajomymi, a skończywszy na zakupach i wyprzedażach, gdzie można odkryć prawdziwe „perełki” (czyt. atrakcyjne, modne ubrania czy różnego typu akcesoria), których w sklepach stacjonarnych nie sposób kupić. Usługi cyfrowe zdominowały nasze życie. Osoby samotne i starsze, które nie korzystają z internetu, napotykają trudności w załatwianiu różnych spraw jak choćby umówienie wizyty na szczepienie, gdy telefonu w przychodni notorycznie nikt nie odbiera.

Internet daje mnóstwo możliwości ludziom z niepełnosprawnościami, dla których każde wyjście z domu oznacza konieczność zaangażowania drugiej osoby do pomocy w przemieszczaniu się. Przybywa nieprzerwanie użytkowników mediów społecznościowych wykorzystujących je do promocji wizerunku w biznesie lub po prostu jako narzędzie komunikacji z rodziną i znajomymi. Początki bycia online nie zawsze poprzedzone są edukacją z zakresu cyberbezpieczeństwa. Wejście w cyfrową rzeczywistość bez przeszkolenia można przyrównać do jazdy samochodem bez uprawnień. Z każdym kilometrem na trasie czujemy się coraz pewniej, zatem nie przejmujemy się zbytnio zagrożeniem bezpieczeństwa własnego i pozostałych kierowców. Tracimy samokontrolę, a w konsekwencji zdrowie lub życie. W świecie cyfrowym co prawda życia nie stracimy, ale możemy stracić pieniądze, dane wrażliwe i przysporzyć sobie niemałych kłopotów natury prawnej.

Cyberbezpieczeństwo – inaczej bezpieczeństwo technologii informatycznych, czyli opracowywanie i wdrażanie mechanizmów zabezpieczeń uniemożliwiających przeprowadzenie różnego rodzaju ataków. Ryzyka ataków cybernetycznych nie da się całkowicie wykluczyć, ale można znacząco je zminimalizować. Do najpopularniejszych zagrożeń w cyberprzestrzeni zalicza się phishing. To metoda polegająca na wyłudzeniu poufnych informacji przez podszycie się pod godną zaufania osobę bądź instytucję. Szczególnie dużo spamu (niechcianych wiadomości) pojawia się na bezpłatnych kontach poczty e-mail. Maile z treścią o niezapłaconej fakturze od usługodawcy, którego nie znamy czy kontroli urzędu skarbowego powinny od razu być usuwane. Pod wpływem zaskoczenia otwieramy je bądź co gorsze klikamy w zamieszczone w nich linki ze złośliwym oprogramowaniem. Każdy użytkownik internetu może zadbać o bezpieczeństwo swoich danych. W tym przypadku lepiej uczyć się na błędach innych osób, niż na własnych.

26-letni Michał na sprawę bezpieczeństwa w sieci i ochrony danych zaczął zwracać uwagę dopiero, gdy za pomocą jego karty kredytowej ktoś zaczął dokonywać nieautoryzowanych transakcji w internecie. W ten sposób złodziej kupował płatne polubienia na stronach na Facebooku. Do tego celu wystarczyło użyć numeru karty kredytowej i trzycyfrowego kodu CVV widniejącego na jej odwrocie. Michał nie zgubił swojej karty. Aplikacja, którą zainstalował parę dni wcześniej na swoim telefonie zawierała oprogramowanie szpiegujące, dzięki czemu przestępca uzyskał dostęp do wszystkich danych znajdujących się w jego telefonie, w tym do elektronicznej karty płatniczej dodanej w Google Pay. Choć poszkodowany zgłosił sprawę odpowiednim organom, pieniędzy nie udało się odzyskać. Konieczna okazała się wymiana karty oraz blokada dotychczasowego dowodu osobistego z warstwą elektroniczną i wyrobienie nowego.

W tym samym czasie 27-latek z województwa podkarpackiego włamał się na konta profilu zaufanego aż 239 użytkowników systemu dostawcy tożsamości. Pozyskując bez uprawnienia ich dane udostępniał je innym osobom. Nie stałoby się tak, gdyby użytkownicy serwisów i aplikacji stosowali różne hasła dostępowe do różnych kont oraz korzystali z dodatkowych metod uwierzytelniania – jak sms z kodem dostępu. Dobrze też co dwa, trzy miesiące zmieniać hasła do poszczególnych serwisów i przechowywać je w bezpiecznym miejscu.

Ostrożność należy zachować również w przypadku wiadomości wysyłanych za pośrednictwem portali społecznościowych przez znajomych, którzy proszą o pieniądze. Większość internautów tego typu próśb nie weryfikuje będąc przekonanym, że faktycznie znajomy zgubił portfel wraz z kartą płatniczą i potrzebuje gotówki. Dopiero „po szkodzie” okazuje się, że znajomy o niczym nie wie. Przestępca dokonał włamania na jego konto i w ten sposób rozsyłał prośby o wpłaty na wskazany numer rachunku bankowego. Aby tego uniknąć, wystarczy telefon do znajomego z pytaniem, czy rzeczywiście potrzebuje pomocy finansowej. W ochronie użytkowników przed atakami ma pomóc wprowadzona niedawno funkcja Facebook Protect, umożliwiająca włączenie dodatkowych zabezpieczeń. Użytkownicy, których serwis zakwalifikował do włączenia tej usługi, mają 14 dni na jej uruchomienie. Jeśli usługa po tym czasie nie zostanie uruchomiona, konto użytkownika ma zostać zablokowane.

„Czerwona lampka” powinna nam się zapalić także wówczas, gdy mamy do czynienia w internecie z wyjątkowo atrakcyjnymi ofertami, kuszącymi cenowo promocjami na towary oraz usługi. Bezkarne pozostają osoby kupujące odzież w tak zwanych „lumpeksach” i sprzedające je za dużo wyższe kwoty w aplikacjach typu Vinted. W ten sposób zarabiają nieuczciwie, kosztem tych, którzy pod wpływem impulsu dodali do wirtualnego koszyka produkty. Przedświąteczny okres to czas zakupów, poszukiwań prezentów dla bliskich i przyjaciół. Nie dajmy się oszukać.

Karolina Anna Kasprzak, fot. pixabay.com

Data publikacji: 20.12.2021 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również