„Open the Door” to jeden z nielicznych festiwali, który w centrum uwagi stawia szeroko pojęte środowiska osób defaworyzowanych. W tegorocznej edycji było to dziewięć dni spektakli, filmów, spotkań i dyskusji, ponad 20 różnorodnych wydarzeń odbywających się w Katowicach – w Teatrze Śląskim, Kinie Światowid, na katowickim Rynku i w Muzeum Śląskim. Wśród nich znajdują się twórcy z niepełnosprawnościami lub pochodzący z grup społecznie wykluczanych. „Nasze Sprawy” skupiły się na wydarzeniach, które dotyczyły niepełnosprawności.
– Kiedy wymyśliliśmy ten festiwal przyświecało nam hasło „W teatrze wszyscy są równi”. Nie ma lepszych i gorszych. Nie ma wykluczonych – powiedział na otwarciu Festiwalu dyrektor Teatru Śląskiego, Robert Talarczyk.
– Naszemu festiwalowi towarzyszy tylko jedna idea: sztuka jest dla wszystkich. Bez wyjątku. Bez względu na ograniczenia, uwarunkowania geopolityczne, kolor skóry, wyznanie czy miejsce urodzenia. Sztuka jednoczy. Jest apolityczna, proludzka i empatyczna – dodał.
Pierwszym spektaklem jaki można było obejrzeć 3 czerwca był monodram „Nieostrość widzenia” przygotowany i zaprezentowany mistrzowsko przez aktorkę Teatru Kwadrat w Warszawie, Ewę Ziętek. To opowiedziana historia Zofii Książek-Bregułowej, ociemniałej polskiej aktorki, poetki, ciężko rannej w Powstaniu Warszawskim łączniczki AK, która splata się na scenie z retrospekcją Ewy Ziętek dotyczącą jej własnego życia. Opowieści na podstawie tekstu Remigiusza Grzeli w reżyserii Wawrzyńca Kostrzewskiego są pełne niepudrowanej prawdy, także ciepła i humoru.
O premierze tego monodramu w Teatrze „Kwadrat” w Warszawie pisaliśmy w portalu i na łamach „Naszych Spraw” wcześniej (https://naszesprawy.eu/kultura-i-sztuka/monodram-nieostrosc-widzenia-w-kwadracie/). Twórcy spektaklu na swojej stronie internetowej dziękują redaktor „Naszych Spraw” Iwonie Kucharskiej-Rzebko, spadkobierczyni praw autorskich Zofii Książek-Bregułowej, za udostępnienie materiałów.
W świecie ciszy
Autorytet i autorytarność języka. O poszukiwaniu nowych form dla głosek i migów – to dyskusja, która miała miejsce 4 czerwca w Muzeum Śląskim na temat komunikacji wizualnej, języka teatru, pogranicza języków fonicznych i przestrzenno-wizualnych oraz ich znaczenia w sztukach wizualnych i performatywnych. Panel z udziałem artystów, kuratorów i filmoznawców. W podsumowaniu spotkania stwierdzono, że jest ono bardzo ważnym głosem w dyskusji i próbą odpowiedzi na pytanie: dlaczego jeszcze ciągle nie przyjmuje się na studia reżyserskie czy aktorskie ludzi głuchych? Wyrażona została też nadzieja, że jest to kwestia najbliższych lat kiedy sytuacja ulegnie zmianie.
Kolejnym punktem Festiwalu był finisaż wystawy „Głusza”. To projekt, którego częścią jest wystawa stworzona przez słyszących i Głuchych kuratorów, dzięki czemu dała szansę zapoznania się z wizją świata zbudowaną na znakach i obrazach. Opowiada o tym, w jaki sposób język wpływa na nasze postrzeganie rzeczywistości, przybliża mało znaną, ale fascynującą kulturę i sztukę Głuchych.
Głusi manifestowali na tej wystawie swoją językowo-kulturową odrębność, przeciwstawianie się wszelkim formom dyskryminacji, wykluczenia, osobiste przeżycia związane z ograniczeniem możliwości rozwoju i edukacji w natywnych językach migowych.
Na terenie Muzeum odbył się również spektakl „Niemiłość, czyli siedemnaście spotkań”, będący prezentacją grupy warsztatowej Głuchych. Prawdopodobnie to pierwsze w Polsce tego typu działanie teatralne Głuchych, które bierze na warsztat tzw. realizm psychologiczny.
Pojawił się cel, do którego konsekwentnie zmierzali – stworzenie języka komunikacji scenicznej, języka, który byłby rodzajem mostu łączącego widownię i głuchą, i słyszącą.
Bezsilność
4 czerwca wieczorem w Teatrze Śląskim można było obejrzeć spektakl „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję” w wykonaniu artystów Teatru im. Stefana Żeromskiego z Kielc i Teatru Łaźnia Nowa z Krakowa. Jest to adaptacja głośnej książki Mateusza Pakuły, dramatopisarza, dramaturga i reżysera teatralnego. To osobista opowieść o procesie umierania jego ojca, który chorował na raka trzustki, ale też historia bezradności i wściekłości na instytucje państwa, służbę zdrowia i Kościół, które zadają chorym dodatkowe cierpienia. Z bezradnością i gniewem mierzą się tysiące ludzi w całej Polsce, którzy nie mogą decydować o własnym losie, a ich bliskim ogranicza się prawa. To krzyk o eutanazję w chwilach przekraczania wszelkich granic cierpienia. W spektaklu nie zabrakło również groteski i komizmu.
Miłość daje siłę
9 czerwca w Kinie Światowid odbyła się projekcja filmu „Prawdziwe Życie aniołów” w reżyserii Artura W. Barona. Znany i ceniony aktor Adam (w tej roli Krzysztof Globisz), przechodzi nagły i rozległy udar. Pomimo diagnozy nie dającej nadziei Agnieszka – żona Adama, z uporem i determinacją walczy o jego powrót do zdrowia i na scenę. Trzeba do niego dotrzeć i zmobilizować do powrotu. A potem nauczyć wszystkiego od podstaw, bo choroba odbiera mowę i sprawność ciała. Prawdopodobnie po raz pierwszy w historii kina aktor po udarze, cierpiący na afazję i paraliż, zagrał główną rolę. Film jest inspirowany historią Krzysztofa Globisza. „Prawdziwe życie aniołów” jest przesłaniem, że największą siłą na życiowych zakrętach jest miłość.
Obraz ten również awizowaliśmy w Naszych Sprawach” wcześniej (https://naszesprawy.eu/rehabilitacja-zdrowie-i-nauka/krzysztof-globisz-wraca-na-wielki-ekran/).
My też mamy potrzeby
Wieczorem wystąpił Teatr 21 z Warszawy w sztuce „Libido Romantico”. Premierze „Ballad i romansów” towarzyszył skandal obyczajowy i niepokój społeczny. Mickiewicza oskarżono o niemoralność i perwersyjność. Przemówił językiem grupy o najniższym statusie społecznym, dając jej prawo do ucieleśnienia fantazji i pragnień. W „Libido romantico” aktorzy i aktorki, twórcy i twórczynie rzucają wyzwanie współczesnemu społeczeństwu. Sięgając po klasyczne i ujarzmione, uświęcone teksty narodowego wieszcza, odnajdują w nich swój głos.
Temat jest ważny, bolesny, dla wielu wstydliwy, w Polsce często zamiatany pod dywan. Chodzi o seksualność osób z niepełnosprawnością intelektualną.
W Polsce nadal odmawia się osobom z niepełnosprawnościami prawa do życia erotycznego. W tym spektaklu po raz kolejny Teatr 21 dowodzi, że wszyscy należymy do jednego świata.
Festiwal otworzył kolejne drzwi
Przed ostatnim spektaklem Festwialu, 11 czerwca na scenie pojawili się organizatorzy: dyrektor Talarczyk i Bogdan Jasiok oraz Dagmara Gumkowska, kurator Festiwalu, którzy podsumowali 6 edycję wydarzenia. Zastępca dyrektora Teatru, B. Jasiok mówił także o pracy nad dostępnością placówki dla widzów ze specjalnymi potrzebami: o zbudowanej windzie przy scenie Malarni, o przeznaczeniu w przyszłości dwóch pierwszych rzędów dla widzów na wózkach oraz o planowanej przebudowie schodów przy wejściu głównym.
Kurator Festiwalu, Dagmara Gumkowska, powiedziała na temat tegorocznej edycji Festiwalu. – Jak zawsze podczas Międzynarodowego Festiwalu OPEN THE DOOR również w tym roku podejmowaliśmy temat wykluczenia, staraliśmy się włączać. W tym roku podczas festiwalu rozmawialiśmy też o autorytetach, pytaliśmy, czy są nam potrzebne, czy warto je kwestionować, czy mogą prowadzić do jakiejś formy wykluczenia. Na pewno szczególnym punktem programu tegorocznej edycji była prezentacja spektaklu „LA GIOIA” włoskiego zespołu Compagnia Pippo Delbono, uznawanego za jedną z najbardziej oryginalnych działających współcześnie grup teatralnych. Czekaliśmy na ich wizytę kilka lat i cieszymy się bardzo, że wreszcie się udało, że mogliśmy zobaczyć kreowany przez nich na scenie wymykający się wszelkich stereotypom, pulsujący różnorodnością świat – podsumowała kurator.
Na koniec wystąpienia zaproszono na scenę marszałka województwa śląskiego, Jakuba Chełstowskiego, który wręczył po raz pierwszy w historii Festiwalu nagrodę za działalność na rzecz ludzi potrzebujących, dla Hospicjum Cordis w Katowicach. Była to statuetka stworzona przez Katarzynę Kozyrę, polską rzeźbiarkę.
Na zakończenie, na scenie pojawił się teatr Compagnia Pippo Delbono z Włoch ze spektaklem „La gioia”. Dzieło to stało się nową podróżą przez „radość”, którą artysta kontynuuje wraz ze swoją niezwykłą grupą aktorów, w związku z pustką po odejściu Bobò. Był on głównym aktorem Delbono przez ponad 20 lat, jak również poetycką ikoną sztuki Delbono zarówno w teatrze, operze, jak i w filmach, które robili razem.
Ten festiwal dotyczy nie tylko ludzi z niepełnosprawnościami. Jako jedyny chyba w tej części Europy oddaje głos wykluczonym, pomijanym, których okoliczności, społeczeństwo, choroba, brak środków, warunki socjalne, uwarunkowania społeczne czy również niepełnosprawność, zepchnęły na margines.
Dzięki Teatrowi Śląskiemu przez dziewięć dni od rana do późnego wieczora, w różnych miejscach Katowic spotykaliśmy się, zadziwiali, rozmawiali, wzruszali, śmiali. To szósta edycja Międzynarodowego Festiwalu OPEN THE DOOR. Jak zawsze zasadniczym wątkiem festiwalu jest temat wykluczenia i włączania, budowania dialogu otwartego na różne punkty widzenia i grupy, zwłaszcza te, których głos często niknie w codziennym zgiełku, nie przebija się w publicznej debacie, w gromkich pokrzykiwaniach o sprawach wielkiej wagi.
W tym roku w szczególny sposób podjęto również refleksję na temat autorytetów – rodzinnych, systemowych, artystycznych. Prezentowane wydarzenia były dostępne, w każdym możliwym rozumieniu tego słowa – poprzez tłumaczenia na Polski Język Migowy, audiodeskrypcję, tłumaczenie na język angielski. Po raz kolejny otwarto drzwi – te wiodące do teatru, ale też do drugiego człowieka.
Ewa Maj, fot. Przemysław Jendroska, Jeremi Astaszow, Alicja Rzepa, Grzegorz Ziemiański
Data publikacji: 15.06.2023 r.