Zakaz aborcji bardzo znacząco zwiększa śmiertelność wśród matek

Ogólnokrajowy zakaz aborcji w USA doprowadziłby do 21 proc. wzrostu zgonów związanych z ciążą, a wśród czarnoskórych kobiet odsetek ten wyniósłby nawet 33 proc. – wynika z najnowszego badania przeprowadzonego na Uniwersytecie Kolorado w Boulder.

Jego wyniki opublikowano 25 października w czasopiśmie „Demography” (http://dx.doi.org/10.1215/00703370-9585908).

Autorzy zastrzegają, że zaprezentowane liczny dotyczą wyłącznie zgonów spowodowanych naturalnymi komplikacjami podczas ciąży i porodu. Jeżeli doliczyć by do tego zgony wynikające z prób samodzielnego lub nielegalnego dokonania aborcji, śmiertelność będzie jeszcze wyższa.

„Wniosek z badania jest taki: jeżeli odmówimy ludziom prawa do aborcji, liczba zgonów związanych z ciążą wzrośnie, ponieważ ciąża jest bardziej niebezpieczna dla kobiety niż aborcja” – autorka publikacji, demografka dr Amanda Stevenson.

Badanie przeprowadzono w odpowiedzi na uchwalone w Teksasie prawo zakazujące aborcji po 6 tygodniu ciąży, bez żadnych wyjątków. W ostatnich tygodniach Sąd Najwyższy Teksasu utrzymał w mocy te przepisy, czyniąc tutejsze prawo najbardziej restrykcyjnym w całych Stanach Zjednoczonych. Na razie jednak zakaz został wstrzymany przez Biały Dom, który tłumaczy, że ustawa w rażący sposób łamie prawa konstytucyjne kobiet.

Zajmująca się na co dzień polityką dotyczącą zdrowia reprodukcyjnego Stevenson, przypomina, że zwolennicy zakazu aborcji często podkreślają, jak niebezpieczna jest to procedura i jak wiele kobiet umiera z jej powodu. Tymczasem w rzeczywistości zgony z powodu takich incydentów były bardzo powszechne przed 1973 r., kiedy to zalegalizowano w USA prawo do aborcji, a obecnie są dość rzadkie. Wynika to z tego, że wraz z liberalnym prawem pojawiły się bezpieczne, kontrolowane medycznie metody przerywania ciąży.

Aby przewidzieć konsekwencje, jakie będzie miał całkowity zakaz aborcji na umieralność ciężarnych, Stevenson – bazując na danych dotyczących liczby aborcji i urodzeń z ostatnich lat – wyliczyła, o ile więcej ciąż byłoby kontynuowanych w przypadku braku legalnej aborcji, a do uzyskanego wyniku podstawiła liczby wynikające z dotychczasowych statystyk śmiertelności związanej z ciążą.

Okazało się, że ciąża jest dużo bardziej ryzykowna dla zdrowia kobiety niż aborcja; np. donoszenie ciąży do terminu porodu jest 33 razy bardziej ryzykowne niż jej przerwanie. W przypadku aborcji współczynnik zgonów wynosi 0,6 na 100 tys. zabiegów, podczas gdy na każde 100 tys. żywych urodzeń wynosi on 20,1 (według danych z Centers for Disease Control).

Badaniu pozwoliło także oszacować, że w latach następujących po wprowadzeniu krajowego zakazu aborcji z przyczyn związanych z ciążą umrze rocznie dodatkowe 140 kobiet, co stanowi wzrost o 21 proc. Wśród czarnoskórych kobiet liczba ta wzrosłaby zaś o jedną trzecią.

„Kobiety czarnoskóre częściej decydują się na aborcję. Główną przyczyną jest nierówny dostęp do edukacji, pracy, mieszkania i opieki zdrowotnej – mówi autorka publikacji. – Jednocześnie ryzyko śmiertelności związanej z doprowadzeniem ciąży do terminu porodu jest ponad trzykrotnie wyższe w przypadku czarnych kobiet niż pań białych. Dlatego narażenie czarnych kobiet na zwiększone ryzyko śmieci związanej z ciążą poprzez odmowę im dostępu do aborcji, zaostrzyłoby istniejący kryzys zdrowia publicznego”.

Badaczka podkreśla też, że jej publikacja nie uwzględnia szacunków dotyczących zwiększonej liczby zgonów z powodu podejmowania prób nielegalnych (a więc i niebezpiecznych) aborcji lub aborcji dokonywanych na własną rękę (samodzielnie). I chociaż zakłada, że liczba ta jest dość niska, to jednak wyższa od zera. Niedawne badanie ujawniło, że około 1,5 proc. kobiet w wieku rozrodczym próbowało samodzielnie przerwać ciążę, często stosując nieskuteczne i potencjalnie niebezpieczne metody, takie jak zioła, leki lub ostre przedmioty.

Katarzyna Czechowicz, fot. pexels.com

Data publikacji: 03.11.2021 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również