Po raz 12. w warszawskim Hotelu Marriott odbył się turniej w szermierce na wózkach o randze Pucharu Świata - Szabla Kilińskiego. Jeśli nie liczyć Mistrzostw Świata, jest to największa tego typu impreza na świecie.
Integracyjny Klub Sportowy AWF Warszawa, autor tego wydarzenia, tym razem gościł 158 zawodników z 21 państw globu. Jakby tego było mało, po raz pierwszy w historii szermierki na wózkach, w Pucharze Świata uczestniczyło dodatkowo 50. kadetów i juniorów.
Młodzież
Jak nam wyjaśnił Tadeusz Nowicki, prezes Integracyjnego Klubu Sportowego, problemem rozwoju tej dyscypliny od lat był brak młodzieży. Różnica poziomu pomiędzy seniorami a początkującymi była przepaścią. Ci, którzy chcieli zaczynać starty w wieku 13-16 lat, byli bez szans rywalizacji. Polacy i Rosjanie – inicjatorzy, uzyskali zgodę Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego na rozegranie dodatkowej konkurencji – szermierzy do lat 17. i do lat 23. Młodzi bez szans na równą walkę z seniorami, mogą obejrzeć najlepszych zawodników i rywalizować we własnym gronie. Wszystkie kraje były tym pomysłem zainteresowane, ale żaden z organizatorów takich turniejów, nie był w stanie przyjąć dodatkowo 50 osób. Integracyjny Klub Sportowy to zrobił, w Warszawie. To niewątpliwy wkład Polski w rozwój światowej szermierki.
Wśród młodzieżowców rozstawiony z nr 1 był 15-letni Kajetan Ruszczyk. Trafił jednak na przeciwniczkę, która dla wielu widzów, była objawieniem tych zawodów – 15-letnią Beatrice „Bebe”Vio, zawodniczkę po czterokończynowej amputacji (piszemy o niej w innym miejscu).
– Walka z tą przeciwniczką była trudna, ale problemem był mój bark, bo doznałem w trakcie pojedynku kontuzji i miałem kłopoty z zadaniem czystego trafienia – opowiada Kajetan. – Bardziej się siłowałem, niż wykonywałem zalecenia taktyczne. I tak wielki szacunek dla przeciwniczki, szczególnie tak niepełnosprawnej. Trudno, nie walczyłem na sto procent. Po pięciu występach na Pucharach Świata i jednym na Mistrzostwach Europy w Anglii, po walce o miejsce w 16-tce z jednym z najlepszych zawodników na świecie, jestem niepocieszony po dzisiejszym występie. Ale szermierka to nie szachy – trzeba zawsze trzymać dystans, być konsekwentnym, a w tej walce mi tego zabrakło.
Chiny, Rosja, Francja…
Szabla Kilińskiego, to ostatni turniej przed zbliżającymi się igrzyskami w Londynie. Wystartowali wszyscy najlepsi z całego świata. Nie przyjechali tylko Chińczycy, bo zapewnili sobie już dawno udział, dzięki złotym medalom dającym automatycznie prawo startu w Londynie. Chińczycy nigdzie już nie jeżdżą, zaszyli się gdzieś u siebie i – jak wieść niesie – trenują po 6-8 godzin dziennie. To oni właśnie uchodzą za faworytów w Londynie, ale warszawski turniej pokazał, że liczyć się będą także Rosjanie, Francuzi, Ukraińcy, Węgrzy i Włosi. Polacy pretendowali w Pucharze Świata do krążków brązowych, choć trzeba pamiętać, że w Londynie pula medali znacznie się uszczupli z powodu Chińczyków, a więc pretendentów do brązu będzie więcej. Silni i wszechobecni byli Rosjanie. Z roku na rok przyjeżdżają większą ekipą, a kiedy stanęli do grupowego zdjęcia, fotografujący mieli kłopoty ze zmieszczeniem ich w kadrze.
– Jesteśmy pełni podziwu, że potrafią przeznaczyć na ten cel tyle pieniędzy; na Mistrzostwach Rosji startowało 200. zawodników – komentuje Tadeusz Nowicki. – Co roku mają na swych mistrzostwach wizytę Putina, który szczególną sympatią darzy szermierzy, a zwłaszcza tych na wózkach. Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że prezes Światowej Federacji Szermierki, Uliszer Usmanow, to jeden z najbogatszych ludzi w Rosji, a prywatnie przyjaciel Putina. Stąd też pewnie dynamiczny i niesłychanie szybki rozwój szermierki na wózkach w Rosji.
Nie można też bagatelizować doświadczonych i świetnie wyszkolonych zawodników francuskich. Są zawsze groźni indywidualnie i drużynowo, czego dowiedli na tegorocznej Szabli Kilińskiego.
Dorobek Polaków – regres?
Przypomnijmy, że turniej rozgrywany jest w trzech kategoriach: A (z lekkim stopniem niepełnosprawności, niedowładem), B (całkowity bezwład kończyn dolnych, po urazie rdzenia kręgowego), C (porażenie czterokończynowe, bezwład kończyn dolnych, niedowład górnych). Kategoria najciężej poszkodowanych, rozgrywana tylko w Polsce, dotyczy tetraplegików, którzy przyjeżdżają z całego świata, bo wiedzą że są tu doskonałe warunki i ranga Pucharu Świata. To jedyna taka próba zawodnicza, poza Mistrzostwami Świata. Wystartowało w tej kategorii 10 szermierzy.
W zeszłym roku polska ekipa zdobyła dziesięć medali: jeden złoty, trzy srebrne, siedem brązowych. W tym roku wywalczyła sześć medali – wszystkie brązowe.
Pierwszego dnia zawodów na trzecim miejscu stanął Adam Michałowski w szpadzie kat. C. Ani Marta Makowska (6. miejsce, floret kat. B), ani Dariusz Pender (5. miejsce, szpada kat. A) do podium nie dotarli. Drugiego dnia brąz wywalczyli Dariusz Pender (floret, kat. A), Marta Fidrych (szpada, kat. A) i Renata Burdon (szabla, w kat. A). Dorobek Polaków powiększyły drużyny – męska we florecie i pań w szpadzie.
– Turniej układał mi się nienajlepiej – mówi Dariusz Pender. – W szpadzie mi nie wyszło, we florecie trzecie miejsce. Ogólnie mogło być lepiej. W Londynie będzie już moja czwarta olimpiada, nie ma co ukrywać – jestem coraz starszy. Jednak mimo wieku trenuje intensywnie, nie „odpuszcza” i wierzy, że zarówno indywidualnie stać go jeszcze na medal, jego zdaniem duże szanse mają też obie drużyny – kobieca i męska.
Renata Burdon zapytana o drogę do podium, lapidarnie odparła – była długa. Nie godzi się z oceną, że w naszej szermierce zapanował regres: – Proszę zobaczyć z ilu krajów są tu reprezentanci, a z ilu krajów stoją na podium. My ciągle się liczymy.
Gala finałowa
Atmosfera w Marriocie jest niezwykła. Zawodnicy z całego świata, o różnych kolorach skóry i…temperamentach krzątają się przy sprzęcie, walczą na kilku planszach, prowadzą towarzyskie pogawędki. Kumulacja następuje podczas gali finałowej. Przybywają oficjele, a są to posłowie, władze Warszawy, przedstawiciele międzynarodowych i krajowych organizacji, klubów sportowych, uczelni; są sponsorzy, sympatycy szermierki a często znani sportowcy. W tym roku nagrody wręczali m.in. Grzegorz Skrzecz i Wojciech Zabłocki, który powiedział „NS”:
– Byłem podbudowany walką w szabli kategorii A. Bardzo dobra, chyba najlepsza z tych, które widziałem, a byłem na wielu turniejach. Tegoroczny jak zwykle świetnie zorganizowany, szkoda, że w szabli nie ma Polaków. Czy sukcesy są tylko tam, gdzie pieniądze? Często, ale na przykład w Hong-Kongu – nie…To zależy od spraw organizacyjnych i w dużej mierze od talentów. Moim zdaniem na olimpiadzie w szermierce najwięcej szans mają nasze kobiety we florecie i szpadzie. W szabli raczej nie jestem optymistą.
Główne trofeum w tym roku otrzymali nie tylko zawodnicy. Z rąk samego Alberto Martineza Vasallo, prezesa Międzynarodowego Komitetu Szermierki na wózkach, otrzymał ją Tadeusz Nowicki. Zabierając z tej okazji głos, prezes IWAS powiedział, że jeździ na tę imprezę od wielu lat i ocenia ją jako najlepiej zorganizowaną na świecie.
Londyńska perspektywa
Na tę Paraolmpiadę automatycznie kwalifikowali się zawodnicy, którzy zdobyli złote medale na mistrzostwach świata lub wygrali roczną klasyfikację Pucharu Świata. W Polsce takim zawodnikiem jest Dariusz Pender, który jako zwycięzca rocznej klasyfikacji Pucharu Świata w szpadzie, nie musiał już ciułać punktów. Wszyscy pozostali musieli walczyć do końca i była to bardzo zażarta walka. Zakończyła się na przełomie maja i czerwca we Włoszech. W Londynie żadna z konkurencji wśród mężczyzn nie będzie liczyła więcej niż 16 osób z całego świata. Wśród kobiet te drakońskie limity były jeszcze ostrzejsze, bo startować może tylko 12. zawodniczek. W tej sytuacji zakwalifikowanie się 10. Polaków do turniejów olimpijskich jest już ogromnym sukcesem. Wiele krajów ma zaledwie po 1-2 zawodników. Oczywiście Chińczycy, Francuzi czy Rosjanie mają pełne obsady.
– Mamy pewien niedosyt, ale musimy pogodzić się z tym, że wszyscy chcą zdobywać medale, że na igrzyskach będą najlepsi zawodnicy na świecie i konkurencja będzie bardzo silna – komentuje Tadeusz Nowicki. – Analizując dotychczasowe wyniki, patrząc realnie, nie mogę robić sobie nadziei na worek medali. Jeśli jednak, a bardzo na to liczę, zdobędziemy jakieś medale, czy dobre miejsca punktowane, będzie to sukces dla Polski; będziemy bardzo dumni i szczęśliwi.
Szable Kilińskiego:
1. Romain Noble FRA (szpada m. kat. A)
2. Andre Marc Cratere FRA (szpada m. kat. B)
3. William Russo ITA (szpada m. kat. C)
4. Zsuzsanna Krajnyak HUN (szpada k. kat. A)
5. Gyongi Dani HUN (szpada k. kat. B)
6. Matteo Betti ITA (floret m. kat. A)
7. Ching Ting Chung HKG (floret m. kat. B)
8. Oleksii Sundien UKR (floret m. kat. C)
9. Yu Chui Yee HKG (floret k. kat.A)
10. Gyongi Dani HUN (floret k. kat. B)
11. Romain Noble FRA (szabla m. kat. A)
12. Andre Marc Cratere FRA (szabla m. kat. B)
13. Albina Kuramshina RUS (szabla k. kat.A
14. Drużyna Francji
Tekst i fot.: Marek Ciszak
Najważniejsze osiągnięcia zawodników kadry paraolimpijskiej (pobierz)