Żyje pełnią życia

Na wózku porusza się od ponad dwóch dekad. Jednak niepełnosprawność nie przeszkadza mu w poznawaniu świata. Doktor nauk prawnych Łukasz Hećman, który prowadzi własną kancelarię, jest autorem bloga http://niepelnosprawnyturysta.pl/ i jest osobą o wszechstronnej aktywności i zainteresowaniach.

W społeczeństwie wciąż pokutuje stereotypowe wyobrażenie osoby z niepełnosprawnościami zamkniętej w czterech ścianach. Dla osób poruszających się na wózku nawet wyjście do supermarketu może być wyzwaniem. Mają trudność w poruszaniu się między regałami, nie dosięgają do wysokich półek, trudniej im znaleźć potrzebne produkty. Może to skutkować wycofywaniem się z życia społecznego i niechęcią do wychodzenia z domu.
Sklep – za progiem, przystanek autobusowy – za krawężnikiem, kino – u szczytu schodów. Osoby z niepełnosprawnościami muszą się mierzyć z problemami, które nie istnieją w świecie osób sprawnych. Do najbardziej powszechnych należą bariery architektoniczne.

Tymczasem ludzie na wózkach coraz częściej podróżują, uprawiają sporty, są aktywni i szczęśliwi. Najlepszym przykładem jest 40-letni prawnik – Łukasz Hećman. Jest prawnikiem z doktoratem, prowadzi kancelarię. W wolnych chwilach podróżuje i uprawia sport. Jego ulubioną aktywnością jest trening na siłowni. Od czasu nieudanej operacji kręgosłupa, którą przeszedł jako nastolatek, porusza się na wózku. Pierwszym wyjazdem, w którym wziął udział jako osoba z niepełnosprawnością, była podróż do Irlandii.

Okazało się, że w internecie, nawet na stronach anglojęzycznych, takich informacji nie ma zbyt wiele. Dlatego po powrocie Łukasz postanowił, że podzieli się z innymi swoim doświadczeniem podróży na wózku. Tak powstał blog: niepelnosprawnyturysta.pl, profil na facebooku o tej samej nazwie oraz dr Luka na instagramie, w których autor zachęca innych „wózkowiczów” do aktywnego życia i podróżowania. Prowadząc bloga i media społecznościowe otrzymuje informacje, że jest dla kogoś inspiracją albo motywacją do działania.

Łukasz Hećman odwiedził m.in. Litwę, Czechy, Słowację, Szwecję, Niemcy, Włochy, Francję, Holandię, Hiszpanię, Portugalię, Wyspy Kanaryjskie, Maltę, Egipt czy Izrael. Przekonuje, że dla osoby na wózku podróżowanie – zwłaszcza po Europie – nie stanowi problemu. Zwraca też uwagę, że w ostatnich latach wiele się zmieniło pod względem przystosowania komunikacji do potrzeb osób niepełnosprawnych.

– Samoloty są świetnie przystosowane. Procedury obowiązujące na lotniskach bardzo ułatwiają odprawę. Komunikacja miejska w wielu miastach umożliwia wózkersom bezpieczną i wygodną podróż. Autobusy czy tramwaje, choć oczywiście jeszcze nie wszędzie, są niskopodłogowe. Wszystko zależy więc od tego, czy chcemy się odważyć i wyruszyć w podróż – zapewnia.

Na przykre niespodzianki pan Łukasz ma patent. To otwartość i odwaga. Nie boi się prosić o pomoc, nie waha się zmienić planów. Dostosowuje się do sytuacji.

Historia miała miejsce w Luwrze. Łukasz chciał zobaczyć Monę Lisę, ale przez obrazem zawsze jest tłum zwiedzających. Z wysokości wózka niewiele można dostrzec. – Zapytałem ochroniarzy, czy mogą coś na to poradzić. Zawieźli mnie przed barierkę zabezpieczającą obraz. W ten sposób znalazłem się sam na sam z Mona Lisą.

Podróżnik wspomina też sytuację, kiedy nagle na jego drodze wyrosły schody. Z pomocą partnerki, z którą wówczas podróżował, dostał się na górę, a przed schodami pozostawili bagaże. – Przechodzący obok starsi ludzie wnieśli nasze walizki. To było bardzo sympatyczne. Wielokrotnie przekonałem się, że nie warto się wstydzić prosić o pomoc – wyjaśnia podróżnik.

Niektórzy nie wybierają się w podróż, bo boją się wysokich kosztów. Tymczasem wszystko jest kwestią dobrej organizacji. Wózkowicz też może podróżować po świecie ekonomicznie, organizując wyjazd samodzielnie.
– Kiedy obierzemy cel wyprawy, trzeba przemyśleć, jak tam dotrzeć. Najszybciej, najtaniej i prawie wszędzie dostaniemy się samolotem. Bilet warto kupić dwa-trzy miesiące przed planowanym wyjazdem. Następnie należy skontaktować się z przewoźnikiem i poinformować, że podróż będzie odbywać osoba z niepełnosprawnością, która potrzebuje pomocy przy wsiadaniu do samolotu. Również rezerwując nocleg, należy zaznaczyć, że szukamy hotelu przystosowanego dla takich osób. Zawsze warto dopytać o szczegóły, takie jak winda czy wielkość łazienki – doradza po ekspercku.

– Jeśli chcemy zwiedzać duże miasta, wystarczy poszukać hotelu w dobrej lokalizacji, a planując wycieczki, skorzystać z google maps. Spacerując wirtualnie po ulicach, zobaczymy, czy wejście do danego obiektu ma podjazd, stopień czy kręte schody. Zwykle osoba niepełnosprawna ma darmowy wstęp – Łukasz Hećman kontynuuje doradztwo.

Zdarzają się oczywiście przykre sytuacje.
– Nie mogłem wejść na dwa ostatnie piętra Wieży Eiffla, ponieważ nie ma tam windy. W Berlinie natomiast chciałem zwiedzić wieżę telewizyjną. Okazało się, że nie zostanę wpuszczony. Wytłumaczono to absurdalnie, że gdyby winda się zepsuła, nikt mnie nie sprowadził z wieży. Było to dla mnie szokujące. Jednak poza tą sytuacją, podróżując po świecie, nie czuję się dyskryminowany ze względu na moją niepełnosprawność. Zwykle spotykam się z przyjaznymi reakcjami – zapewnia turysta.

Podróżnik udowadnia, że sposób odkrywania świata – na wózku, o kulach czy w butach ortopedycznych – zupełnie nie ma znaczenia. Chęć zwiedzania jest niezależna od fizycznych ograniczeń. To w głowie pojawiają się marzenia, a następnie plany ich realizacji.

– Najbardziej cieszy mnie fakt, że kogoś mogę zainspirować. Skontaktowała się ze mną pani, której mąż porusza się na wózku. Pokazała mu moje zdjęcia. To zmieniło jego nastawienie do swojego wizerunku. Warto dzielić się takimi rzeczami, nawet jeśli miałyby pomóc tylko jednej osobie – wyjaśnia.

Ostatnio znowu coś niezwykłego pojawiło się w życiu pana Łukasza: – Przez kilka dni przeżywałem przygodę z planem filmowym. Przez szacunek do osób z planu oczywiście nie powiem o sobie „aktor” (choć w umowie właśnie tak mam zapisane), ale zdecydowanie mogę powiedzieć, że więcej niż otarłem się o prawdziwy plan filmowy i mam nadzieję, że za jakiś czas wszyscy będziemy mogli zobaczyć efekty tej, małej bo małej, ale jednak po części również mojej, pracy – ujawnia Łukasz Hećman.

Zobacz galerię…

Ewa Maj, fot. z profilu Łukasza Hećmana

Data publikacji: 22.11.2023 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również